Unia Europejska, totalitaryzm i prezydent Duda


W ostatnich dniach ukazał się na portalu „PCH24” materiał Tomasza Cukiernika pt. „Polska znów pod europręgierzem. Czy to nie czas, by opuścić Unię?”. Czytamy w nim, między innymi: „Będąc członkiem Unii Europejskiej, Polska ponosi coraz większe koszty, a biorąc pod uwagę rozwiązania alternatywne, korzyści z tego członkostwa nie są wcale tak oczywiste. Czy nie nadszedł czas, by przynajmniej zastanowić się nad procedurą opuszczenia tego bloku? Może okazać się, że ciągnąca się miesiącami historia stawiania Polski pod pręgierzem z zarzutem łamania praworządności będzie tu argumentem przeważającym szalę”.
Autor przedstawia w nim sposoby opuszcznia UE przez Polskę i konsekwecje tego brexitu. Rachunek strat i zysków, który sporządza skłania do opowiedznie się za najszybszym wystąpieniem Polski ze struktur UE.
Gdy piszę te słowa w mediach królują tytuły typy: „Polska na "ławie oskarżonych". Frans Timmermans "prokuratorem" - podaje RMF FM. Dzisiaj rusza wysłuchanie Polski w Radzie UE”.
Na portalu Interia.pl czytamy: „Dzisiaj o godzinie 15:00 rusza trzygodzinne wysłuchanie Polski w Radzie UE. Będzie to pierwsze tego typu wydarzenie w historii Unii Europejskiej. Nigdy dotąd żaden kraj UE nie zasiadał na "ławie oskarżonych" i nie był przepytywany przez ministrów UE w związku z zarzutami o łamanie zasad praworządności. Jako pierwszy podczas "wysłuchania" wystąpi wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans. Jego rola przypomina trochę - rolę oskarżyciela w sądzie. Następnie głos zabierze - wiceszef MSZ Konrad Szymański, który będzie bronić reformy sądownictwa i przekonywać do wagi poczynionych ostatnio ustępstw”.
Wśród proponowanych przez Prezydenta pytań, na które mamy odpowiedzieć w referendum dotyczącym zmian w konstytucji pojawia się następujące pytanie: Czy jest Pani/Pan za konstytucyjnym zagwarantowaniem członkostwa Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej? Mamy tu do czynienia z pewnym przekazem. Nieodparcie nasuwa mi się pytanie: czy to jest przekaz skierowany do Polaków czy do Unii Europejskiej – przekaz, który ma otwierać przyszłą unijną drogę kariery Dudzie i innym osobom? Z polskiego punktu widzenia to pytanie jest absurdalne i antypolskie i nigdy nie powinno paść i to z wielu powodów. Jak można zadać Polakom pytanie czy chcą decydować o własnym losie czy też chcą oddać go w ręce obcych niezależnie od tego, co ci obcy zrobią i zadecydują, również w odniesieniu do Polski? Jak można mówić do narodu: tak skonstruujemy konstytucję, że niezależnie od tego co będzie się działo będziemy musieli być jako państwo członkiem UE jeśli taka będzie wola trzydziestu paru procent posłów? (do zmiany konstytucji potrzeba głosów 66% procent posłów)? Jak Polska będzie wyglądać, gdy UE się rozpadnie, a my będzie mieli w konstytucji zapis o przynależności do niej?Mam tu tylko jedno skojarzenie. Gdy sypał się komunistyczny reżim PRL-u wsparty na rosyjskich bagnetach komunistyczny „sejm” uchwalał zmianę w konstytucji. Od tego momentu zagwarantowana była „nierozerwalna przyjaźń polsko-radziecka”.
Źródło: prawy.pl