Największy strajk od prawie stu lat

0
0
0
/

Pracownicy sektora publicznego w Wielkiej Brytanii rozpoczęli w środę 24-godzinny strajk przeciwko zmianom w systemie emerytalnym. Oczekuje się, że do akcji strajkowej mogą przyłączyć się nawet 2 miliony ludzi: nauczyciele, pracownicy szpitali, straży granicznej oraz robotnicy.


To największy protest w tym kraju od lat 20. ubiegłego stulecia. Zamknięto dziewięć dziesiątych szkół państwowych, problemy nie ominęły także lotniska Heathrow.

 Brendan Barber, sekretarz generalny koordynującego strajk Kongresu Związków Zawodowych powiedział, że pracownicy nie mogą być już dłużej proszeni o „tymczasowe poświęcenie, ani akceptować permanentnych głębokich cięć”.

W proteście udział wzięło 30 związków zawodowych. W całym kraju przeprowadzono około 1000 demonstracji.  Do strajku przyłączyło się ok. 400 tys. pielęgniarek, sanitariuszy, fizjoterapeutów i innych pracowników sektora medycznego - mimo że w akcji nie wzięły udziału trzy największe medyczne związki zawodowe.

W związku z protestem szpitale przesuwają tysiące zabiegów, z wyjątkiem operacji ratujących życie, chemioterapii i dializy nerek. Bez zmian funkcjonują jedynie oddziały położnicze. Do Brytyjczyków kierowane są apele, by z rozwagą korzystali z alarmowego połączenia ze służbą pogotowia.

Strajk zakłócił też pracę sądów, biur pośrednictwa pracy, ośrodków egzaminacyjnych szkół prawa jazdy, lokalnych bibliotek. Do strajku przyłączyli się także pracownicy serwisu meteorologicznego Met Office i kustosze w muzeach. Premier Wielkiej Brytanii David Cameron potępił strajk jako „nieodpowiedzialny”, nawołując związki zawodowe do kontynuacji rozmów. Związki ripostują, że to ministrowie nie są chętni do prowadzenia negocjacji.

Brytyjski minister finansów George Osborne zaapelował do związków zawodowych, reprezentujących ok. 2 milionów pracowników, o odwołanie akcji. Przestrzegł, że „nie doprowadzi ona do niczego”, a jedynie „osłabi gospodarkę”. - Kraj musi podjąć odważne działania, by rozprawić się z zadłużeniem - powiedział. We wtorek Osborne zapowiedział, że wraz z mniejszym wzrostem gospodarczym Wielka Brytania będzie musiała podjąć dodatkowe działania oszczędnościowe o wartości w przeliczeniu 149 mld euro w roku fiskalnym 2011/2012.

Rządowe plany reformy emerytur sektora publicznego zakładają zwiększenie składek pracowniczych o 3,2 proc., zmianę podstawy naliczania emerytur i wydłużenie wieku emerytalnego. Zmiany mają wejść w życie od kwietnia 2012 roku. Rząd argumentuje, że fundusz emerytalny ma duży deficyt i w dłuższej perspektywie podatnika nie stać na to, by go dofinansowywać.

Anna Wiejak
Źródło: France24

 

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną