Oszukiwali repatriantów i karmili dzieci przygotowując jedzenie w szokujących warunkach

0
0
0
/ pixabay

Od kilku dni Środa Wielkopolska żyje aferą związaną z z zamkniętej w tym mieście jadłodajni "Średzianka". Posiłki z niej trafiały do pacjentów szpitala, repatriantów z ośrodka adaptacyjnego i... przedszkolaków.

Działalność została zawieszona z uwagi na zły stan sanitarno-techniczny, który został ujawniony przez kontrolę sanepidu. Pracownicy Spółdzielni Socjalnej "Średzianka" prowadzącej jadłodajnię w ośrodku adaptacyjnym "Rodak" nie wiedzieli o tej dacie.

- Pracownicy sanepidu rozpoczęli kontrolę o godzinie 13. Już na samym początku wiedzieli, że za dobrze nie będzie. "Średzianka" otrzymała pozwolenie na działalność we wrześniu ubiegłego roku. Sanepid obejrzał wtedy pomieszczenia i wydał zgodę. Wszystko było w porządku.Teraz przede wszystkim pracownicy znaleźli odchody myszy. Były one w samej kuchni oraz pomieszczeniach magazynowych, ale to nie koniec. -Stwierdzono ogólny brak porządku i zły stan techniczny pomieszczeń - dziury w ścianach, uszkodzony tynk, zacieki na suficie. Znaleziono także przeterminowaną żywność i uszkodzone pojemniki transportowe. Ponadto trzech z dziewięciu pracowników "Średzianki" nie miało aktualnych badań lekarskich, w tym menedżer grupy. Ukaraliśmy mandatem osobę odpowiedzialną za organizację jadłodajni. Będzie musiał zapłacić 500 zł. O całej sytuacji powiadomiliśmy burmistrza i starostę, a przede wszystkim placówki korzystające z cateringu. To cud, że nikt się nie zatruł.

- skomentowała zastępca dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Edpidemiologicznej w Środzie Wielkopolskiej Maria Deręgowska.

Źródło: onet.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną