Grenlandia łakomym kąskiem

0
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Wikipedia/pxhere.com

Gdy Donald Trump ogłosił publicznie, że interesuje się zlodowaciałą wyspą Grenlandią i chce ją dla Stanów Zjednoczonych kupić, wielu pukało się w czoło i mówiło, że Trump oszalał . On nazwał ten pomysł „olbrzymim kontraktem na rynku nieruchomości”, a na nieruchomościach zna się  jak nikt.  W tym celu miał nawet pojechać z wizytą do Danii, aby rozpocząć negocjacje. W Danii zawrzało. Grenlandia jest autonomicznym terytorium, ale zależnym od Danii. – Grenlandia nie jest na sprzedaż. Grenlandia nie jest duńska, jest grenlandzka - ogłosiła  Mette Fredereiksen, szefowa centrolewicowego rządu. Szef duńskiej dyplomacji dodał, że Grenlandii nie można kupić „za dolary, juany czy ruble”.  Wyspą interesują się nie tylko Stany Zjednoczone, ale także Chiny czy Rosja.  Grenlandia jest jednak dla Danii dość dużym obciążeniem. Rocznie przeznacza się na jej utrzymanie 700mln dolarów.

Grenlandia to największa wyspa na kontynencie. Jej obszar to ponad2mln km kw., ale w 80 proc. pokryty jest lodem. Wyspę zamieszkuje jedynie 56 tys. ludzi. Dlaczego jest takim łakomym kąskiem dla mocarstw światowych? Ma strategiczne położenie, a w głębi swojej ziemi może zawierać cenne surowce naturalne: ropę naftową, gaz, diamenty, uran oraz metale ziem rzadkich. Są one wykorzystywane w smartfonach, komputerach, samochodach elektrycznych.

Donald Trump miał po zakończeniu wrześniowej wizyty w Polsce, która z powodu huraganu  została odwołana, pojechać do Kopenhagi na rozmowy z premier duńskiego rządu Mette Frederiksen oraz z premierem Grenlandii Kimem Kielsnem. Po ostrych słowach przywódców duńskich, wizytę odwołał, ale znając Trumpa na pewno do niej powróci.

Czy pomysł odkupienia wyspy przez USA jest absurdalny? Nie jest on żadnym ewenementem naszych czasów. Już za prezydentury Abrahama Lincolna i Andrew Johnsona w roku 1867 pomysł odkupu Grenlandii od Danii rozważał ówczesny szef amerykańskiej dyplomacji William Seward. Marzył on także o kupnie Kanady od Brytyjczyków. Skończyło się na tym, że w 1867 roku stany Zjednoczone kupiły od Rosjan teren dzisiejszej Alaski. Zapłaciły za to 7,2 mln dol. Amerykańskich, czyli równowartość ponad 125 mln dzisiejszych dolarów.  Wielu kongresmenów sprzeciwiało się temu „szaleństwu Sewarda”, jak ten zakup nazywano. Po latach ten interes okazał się bardzo intratny.  Alaska w 1959 r. została uznana za 49 stan USA i odgrywa ważną rolę strategiczną. Bogata jest także w wiele cennych surowców: ropę, gaz ziemny, złoto, platynę, rudy miedzi, cyny, niklu i uranu. Wartość ich szacuje się na ponad 200mld dol.

Ale Alaska nie jest jedynym zakupem terytorialnym Stanów Zjednoczonych. W roku 1803 za 15 mln dol .– dzisiejsze 340 mln, Amerykanie kupili od Francji tereny o łącznej powierzchni 2,14 mln km kw.  Transakcję nazwano „zakupem Luizjany” i dzięki temu zakupowi  niemal podwoili powierzchnię swego kraju. Również w pierwszej połowie XIX wieku prezydent USA James Polk chciał powiększyć terytorium USA o Teksas, Nowy Meksyk i Kalifornię. Chciał dać Meksykowi 30 mln dol.  Rozmowy przeistoczyły się w wojnę amerykańsko-meksykańską. W roku 1847 obszary te były pod kontrolą amerykańskiej armii, a w 1848 roku Stany Zjednoczone zapłaciły za nie Meksykowi 15 mln dol.

Pomysł z zakupem Grenlandii wrócił w roku 1946  za prezydentury Harry`ego Trumana. Instytut Gallupa pytał się o zdanie na ten temat Amerykanów. 38 proc. odpowiedziało na nie, 33 proc. było za.  Wówczas zrezygnowano z tego zakupu, ale Amerykanie na mocy porozumienia z Danią w 1951 roku utworzyli na Grenlandii dużą bazę wojskową Thule Air Base. Jest to najdalej wysunięta na północ baza wojskowa.  Głęboko pod lodem zbudowano także w okresie zimnej wojny niewidoczną dla samolotów szpiegowskich Camp Century. Jest to w teorii ośrodek naukowy, w rzeczywistości stanowi ściśle tajną bazę, która ma za zadanie instalację podziemnych wyrzutni rakiet dalekiego zasięgu uzbrojonych w głowice nuklearne.

Dania, która teraz tak się oburza pomysłowi Trumpa, w 1917 roku sprzedała za 25 mln ówczesnych dolarów w złocie Stanom Zjednoczonym trzy większe wyspy oraz kilkadziesiąt mniejszych w basenie Morza Karaibskiego. Są to Wyspy Dziewicze Stanów Zjednoczonych.

Jeżeli teraz nie dojdzie do żadnej transakcji z Danią, to i tak Stany Zjednoczone wzmocnią na pewno swoją obecność  strategiczną na Grenlandii. Tym samym zabezpieczą swoje interesy zanim rękę na tym położą Chiny i Rosja. To oni chcą zdominować nowe szlaki żeglugowe, które w okolicach wyspy mają powstać w wyniku ocieplania klimatu. Może tam powstać Polarny Jedwabny Szlak, który pozwoli dotrzeć do cennych surowców.

Źródło: Iwona Galińska

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną