UE szykuje się do głosowania online

0
0
0
/

Od kilku lat trwa przygotowanie Europy do głosowania przez sieć. Nie jest to pomysł zupełnie nowy, bo już w latach dziewięćdziesiątych politolog Giovanni Sartori poruszał tego rodzaju zagadnienia. W dobie koronawirusa i związanych z nim zmian przyjrzenie się, co Unia Europejska rozumie za tym sposobem głosowania leży w interesie publicznym.

Z jednej strony stawianie wirtualnego iksa pozwala na uniknięcie zagrożenia chorobami. Rodzi również szansę na uzyskanie szybkiego podliczenia głosów. Korzyści jest tutaj wiele, ale istnieją również i zagrożenia. Cały proceder głosowania ma za sobą blisko ćwierć wieku historii. Poziom zaangażowania do wyborów w Parlamencie Europejskim sięga od osiemdziesięciu dziewięciu i sześć dziesiątych procenta w Belgii do trzynastu i jeden dziesiątych procenta na Słowacji. Tak wyglądała sytuacja w 2014 roku. Ukazuje ona w jakim aspekcie ludzie widzą sens głosowania w strukturach unijnych. Dla porównania w 1979 roku liczba zaangażowanych w wybory do struktur sięgnęła sześćdziesiąt dwa procent.

Ustawa z 1976 roku wprowadziła w krajach członkowskich możliwość głosowania wskutek uaktualnienia w 2018 roku za pomocą listów, Internetu i elektronicznie. Teoretycznie dla około trzydziestu sześciu milionów osób jakie pracują poza granicami własnego kraju w Unii Europejskie stanowi to pewną szanse. Zdalne głosowanie do jakiego zalicza się głosowanie online obejmuje między innymi wizyty w konsulacie, korzystanie z głosowania w szpitalu, lub więzieniu (sic!), platform ruchomych do zbierania głosów, czy używania już wspomnianych listów.

Od razu jednak pojawiają się wątpliwości związane z faktem, że ktoś nie oddał głosu bezpośrednio. Poniekąd zwiększa się możliwość uczestnictwa, ale sama Komisja Europejska w raporcie pod redakcją Francisco Lupianeza-Villanueva i Axelle Devaux wskazali problem z prywatnością. Istnieje możliwość podejrzenia, jak ktoś zagłosował. Obok tego istotną kwestią stanowi element identyfikacji dla określania kto głosuje. Rodzi się również możliwość dokonywania manipulacji.

Zarazem głosowanie podlega jakości technologii jaka jest używana. Słaby dostęp do Internetu, bo usługodawca zbyt wiele osób podpina uniemożliwia skuteczne głosowanie. Już w 2018 na terenie Włoszech i Polski Komisja Europejska badała, co sądzimy o głosowaniu korespondencyjnym. Tym samym poszukiwanie nowych metod oddania głosu trwało dłużej. Nie ma jednak istotnego odniesienia do Internetu.

Same jednak podejmowanie analiz wskazuje, że rozważa się scenariusz sięgnięcia po technologie. Ze względów ekonomicznych, na przykład ograniczenia kosztów druku kart do głosowania, stanowi ona kuszącą ofertą. Zwłaszcza, że w przypadku manipulacji znalezienia śladów tylko w głosowaniu cyfrowym jest o wiele bardziej złożone oraz utrudnione. Badania przeprowadzone w Polsce ukazały, że głównym urządzeniem do głosowania dla naszych rodaków jest komputer. Nie ufają one w tym zakresie komórkom. Zarazem poparliśmy w sondażach wykorzystanie podwójnej metody ustalenia tożsamości na przykład za pomocą wysłania kodu pocztą oraz SMS.

Rekomendacja z 2017 roku określiła w Unii Europejskiej standardy głosowania elektronicznego. Powstał nawet „E-voting handbook”. Komisja Wenecka również doprecyzowała szczegóły. Podstawą prawną stała się między innymi Europejska Konwencja Praw Człowieka z trzecim artykułem mówiącym o prawie do głosowania. Bezpośrednio jednak korzystanie z Internetu do oddania swojego głosu nie ma większego znaczenia, bo występuje tylko w jednym kraju - Estonii. Częściowo takie rozwiązanie wprowadzili Francuzi. Z kolei głosowanie za pomocą listu obejmuje obok Polski, Austrie, Niemcy, Węgry, Irlandię, Luksemburg, Słowenię, Hiszpanie i Zjednoczone Królestwo.

W Polsce już przed laty były próby w parlamencie oceny głosowania przez Internet. Nie mniej póki co nie stanowią one głównego elementu żadnej kampanii wyborczej. Działania na rzecz głosowania w sieci podejmowane w Unii Europejskiej są ciężkie do jednoznacznego rozstrzygnięcia. Doszukiwanie się tutaj spisku, że od lat są plany dla zamknięcia ludzi w domu jest nonsensem. Bardziej stanowią one element przyjęcia, że wszyscy dążą do życia w sieci. Za tym idzie nic innego, jak przykucie do komputera. Wprowadzenie głosowania przez Internet w przyszłości uczyni dodatkowy argument na rzecz zwiększenia udziały sieci w naszym życiu. Tak, aby ludzie w coraz mniejszym stopniu obserwowali świat przez własne okna a korzystali z maszyn.

Jacek Skrzypacz

 

 

Źródło: Jacek Skrzypacz

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną