„Ludziom trzeba powiedzieć, że nie będzie baz ani zagranicznych żołnierzy. Ten traktat jest mniej więcej formalnością i ma go 25 krajów NATO. W przestrzeni publicznej jest okropnie dużo nieprawdziwych informacji na ten temat, a niektóre partie nadużywają tego i mówią ludziom nieprawdę” – powiedział szef ruchu ANO. Ruch ANO według byłego premiera nigdy nie pozwoliłby nikomu lokować swoich baz bez zgody czeskiego parlamentu. Wyraźnie podkreślił, że decyzja co do obecności obcych wojsk na terytorium Czech będzie zawsze suwerenną decyzją państwa czeskiego.

Babiš utyskiwał na zwalczającą go zaciekle koalicję ODS i partii Piratów. Przypomniał premierowi Petrowi Fiali, iż ten fascynował się kiedyś konserwatyzmem a dziś chodzi na pasku Partii Piratów, która to partia według niego jest marksistowska, lewicowca i fanatycznie proimigrancka.

Pozostając w temacie migracji lider ANO uznał podpisanie unijnego paktu migracyjny jako zdradę narodową. Strona rządowa wypomniała mu podpisanie ramowej umowy migracyjnej w 2020 r., kiedy był premierem. „To nie prawda - stwierdził Babiš - Wręcz przeciwnie, zapobiegliśmy tej szalonej decyzji, którą odbieram jako zaproszenie dla migrantów do Europy, których jest coraz więcej. Ludzie, którzy toną w morzu, ponoszą sami ponoszą odpowiedzialność za narażanie się na śmierć. Statki z migrantami w ogóle nie mają wypływać w morze, przemytnicy w ogóle nie mają tego organizować. „Proszę, przyjęliśmy 500 tysięcy Ukraińców” – wyrzucił z siebie podsumowując, wzburzony.

Następnie stwierdził, że cała Europa buduje płoty a premier Fiala powinien się uczyć od Polaków, gdzie Kaczyński mówi, że pakt migracyjny jest sprzeczny z ich suwerennością, oni zasadniczo go odrzucają i chcą rozpisać w tej sprawie referendum. Za absurdalne uznał, zaproszenie dla organizacji międzynarodowych organizacji pozarządowych, które robią interesy z emigrantami, którzy płacą tysiące euro za przeprowadzkę do Europy. To największe niebezpieczeństwo, jakie mamy. W Szwecji rośnie przestępczość, istnieją strefy zamknięte. Mieliśmy też ataki na naszych ludzi, kiedy Afgańczycy przybyli z Niemiec do Czech, aby świętować Sylwestra w Karlowych Warach” – stwierdził Babiš. Dziennikarz prowadzący wywiad stronniczo próbował kontrować wypowiedzi swojego rozmówcy co tylko nakręcało lidera czeskiej opozycji otwartego jak widać do głoszenia wyrazistych poglądów.

Arkadiusz Miksa