Żywią nas, ale czy znajdą siłę by nas obronić? (FELIETON)

2
0
5
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / Internet

Jako człowiek wychowany na wsi, w rodzinie która żyła z pracy na roli solidaryzuje się dziś z polskimi rolnikami. Znam ten trud i tę pracę od podszewki. Nachodzi mnie przy tym jednak smutna refleksja na temat kondycji i stanu polskiego chłopa, który mnie osobiście kojarzył się zawsze z czymś wartościowym, bo przez dłuższy czas stanowił najzdrowszą tkankę narodu.

W PRL-u była to grupa traktowana po macoszemu jej kosztem budowano wielki przemysł, ale i tak mimo wszystko wspominam ten czas jako czas stabilności. Potem przyszła tzw. transformacja ustrojowa, która oczywiście dotknęła oczywiście większość branż, ale nie znaczy to że mniej od innych oberwali rolnicy. Mimo trudności jeszcze w latach dziewięćdziesiątych mimo najniższych dochodów, to w rodzinach wiejskich rodziło się najwięcej dzieci a dzieci te sprawiały dużo mniej problemów wychowawczych niż dzieci w mieście. Rolnik był ostoją wartości konserwatywnych, brak w wykształceniu nadrabiał zdrowym rozsądkiem, szacunkiem do ziemi i ludzi ciężko pracujących. Mimo coraz gorszej sytuacji rolnicy byli umiejętnie politycznie rozgrywani i mimo swojej znaczącej liczebności nie potrafili się jednoczyć. Doskonałym tego przykładem była sytuacja z 2000 roku, kiedy jako student reprezentowałem Stronnictwo Narodowe na rolniczych protestach organizowanych przez Samoobronę pod Ozorkowem. Przed akcją blokowania drogi doszło do zebrania rolników, w którym wzięli udział rolnicy dwóch sektorów mleczarskiego i hodowcy trzody chlewnej. W trakcie zebrania przedstawiciele jednej z dwóch branż stwierdzili ze w proteście udziału nie będą brali, bo akurat teraz w ich sektorze sytuacja choć nie jest dobra, to jednak nie jest na tyle zła, żeby protestować i zostawili swoich kolegów po fachu i odjechali. Potem było referendum akcesyjne w 2004 roku, w którym rolnicy poza Lubelszczyzną i Podlasiem chętnie wsparli wpompowanie Polski do tego chorego tworu jakim jest UE. Mimo ostrzeżeń, które do nich kierowaliśmy. Po zarżnięciu Samoobrony przez PiS, znów głosowali na PeeSeLowskie kreatury, których doskonałym przykładem jest Dariusz Klimczak dziś minister infrastruktury, który kilka lat temu rolnicze protesty pod Rawą Mazowiecką skwitował stwierdzeniem, że prawdziwy rolnik to siedzi w oborze a nie na protestach. Mimo tak skandalicznej wypowiedzi rolnicy dalej na niego głosują. Tak przez blisko dwie dekady dawali wam dopłaty podnosząc wcześniej ceny nawozów, środków ochrony roślin i traktorów dwukrotnie. Ulegliście złudzeniu stabilizacji i unijnego dobrobytu. W międzyczasie zmieniła się polska wieś, na której dziś tyle konserwatyzmu i poglądów narodowych co kot napłakał. Dziś na polskiej wsi Biedroń cieszy się takim samym poparciem co Konfederacja. Dziś po kolejnych wyborach przychodzi wam płacić za 16 lat rządów bandy trojga PO, PiS i PSL-u. Wierzyłem, że jesienią wyciągniecie wnioski z tych 16 lat, ale swoim głosowaniem pokazaliście, że masowo dołączacie do watahy ogłupiałych Poliniaków, a z Witosa to wam nawet nie zostały wąsy. Poniżano was za PiSu ministrami pokroju Krzysia Jurgiela czy tego durnia Roberta Telusa, który ukrywał miesiącami listę firm kupujących zboże z Ukrainy wiedząc, że jest to zboże szkodzące zdrowiu i należy podać tę informację społeczeństwu, żeby się wystrzegało kupowania mąki oraz pieczywa z niego. Dziś dostaliście kolejnego pajaca w postaci podstawionego Kołodziejczaka. Mamią was opowieściami o negocjacjach z Ukrainą i UE, które trwają już ponad pół roku a sprawa jest bardzo prosta do załatwienia, gdyby ludzie Ci rzeczywiście reprezentowali polskie interesy. Od jutra wystarczy zawiesić jakąkolwiek pomoc dla Ukrainy, ale również dla Litwy, która w sposób świadomy bierze udział w działaniach destabilizujących sytuację gospodarczą i ekonomiczną w Polsce wspierając Ukrainę kosztem Polski. Drugą decyzją jest zawieszenie wykonywania jakichkolwiek dyrektyw unijnych dot. sektora rolniczego i związanych z nią działów gospodarki narodowej.

Chciałbym wierzyć, że wasze protesty to początek waszego powrotu do gry o zachowanie resztek polskości w tym państwie dla niepoznaki nazywanym dalej Rzeczpospolitą Polską. Obawiam się jednak, że rzucą wam znów jakiś ochłap z pańskiego stołu, na który się połaszczycie i dalej bliskie wam będą slogany: „Sława Ukrainie” czy „Jeśli nie Unia to co?”. Rolnictwo to tak naprawdę ostatni nie zarznięty jeszcze do końca sektor, wiem że wraz z waszym upadkiem pracę stracą setki tysięcy ludzi spoza waszego sektora a nie wszyscy znajdą pracę w leśnych ostępach jakie pokryją Polskę po przyjęciu Ukrainy do UE i ostatecznym upadku polskiego rolnictwa. Pierwszy krok należy jednak do was, jeśli pokażecie jedność i siłę to pójdą za wami miasteczka, ale i duże miasta. Macie szanse odbić Polskę z łap tej pazernej kliki na usługach kilu ambasad i kilku globalnych koncernów.

 

Arkadiusz Miksa

Źródło: Arkadiusz Miksa

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną