Niepokojące informacje nt. ks. Olszewskiego. Jest komunikat ONZ

0
0
9
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / Internet

Organizacja Narodów Zjednoczonych postanowiła przyjrzeć się sprawie domniemanych tortur, jakim ma być poddawany w areszcie ks. Michał Olszewski, założyciel fundacji Profeto.

Sam ten fakt jest sukcesem adwokata Krzysztofa Wąsowskiego, reprezentującego kapłana, który przekonał Wysokiego Komisarza ds. Praw Człowieka do zajęcia się tym przypadkiem, któremu została nadana oficjalna sygnatura. Już wcześniej Rzecznik Praw Obywatelskich powiedział, że zajmie się tym zgłoszeniem i skierował pisma do policji i ABW.

Ks. Olszewskiemu postawiono zarzuty w związku z tym, że jego fundacja Profeto miała otrzymać bezprawnie w 2020 r. z Funduszu Sprawiedliwości 43 mln zł na budowę ośrodka terapeutycznego dla ofiar przestępstw „Archipelag” (docelowo miano wypłacić 100 mln zł). Nie rozstrzygając o winie lub niewinności księdza, oskarżenia prokuratury brzmią nielogicznie i nieprzekonująco. Prokuratura od początku zaznaczała, że fundacja nie miała prawa stanąć do konkursu, bo nie miała doświadczenia, nie spełniania wymogów formalnych i merytorycznych, ale przecież do konkursu może stanąć każdy, a to komisja konkursowa weryfikuje zgłoszenia. Potem doszły oskarżenia o zmowę z urzędnikami i o pranie brudnych pieniędzy, a to dlatego, że pieniądze z dotacji miały zostać przelane z jednego konta na drugie. Tymczasem ośrodek powstaje, żadnych „brudnych” pieniędzy nie było i trudno w tym wypadku mówić o jakimś ukrywaniu środków z przestępstwa.

O złośliwych charakterze działań prokuratury świadczy fakt, że ks. Michał Olszewski został zatrzymany przez ABW w Wielki Czwartek. Do prasy przedostały się informacje, które najprawdopodobniej musieli przekazać śledczy, że do zatrzymania doszło w hotelu, gdzie ksiądz miał przebywać w hotelu. Potem okazało się to nieprawdą. Mecenas Krzysztof Wąsowski od początku postępowania zaznaczał, że nie chciano mu udzielić informacji o miejscu przebywania jego klienta, utrudniali mu dostęp do niego i do akt, a przecież każdy ma prawo do obrony.

Jakby tego było mało, funkcjonariusze ABW mieli na różne sposoby poniżać księdza. Cały czas przetrzymywali go skutemu kajdankami, nawet na stacji benzynowej przy bezstronnych osobach trzymali go skutego (chociaż nawet mordercom zakrywają twarze, aby nikt ich nie rozpoznał), kazali załatwiać się do butelki, odmawiali jedzenia i picia. Kiedy już ksiądz trafił do celi, budzili go światłem co godzinę, poddawali dokładnym kontrolom, izolowali od innych więźniów, traktowali jak przestępcę najgorszej maści, choć nic takiego nie uczynił, by być postrzegany jako zagrożenie dla innych.

Według mec. Wąsowskiego prokuratura miała naciskać na niego, żeby przestał być obrońcą kapłana, co jest niedopuszczalne. Potem uniemożliwiono mu przygotowanie się do posiedzenia sądu w sprawie ewentualnego aresztu przez ograniczanie mu dostępu do akt. Sąd zgodził się na areszt na trzy miesiące, a potem przedłużył o kolejne trzy, choć ryzyko ucieczki księdza z kraju jest minimalne, wiele osób za niego poręczyło, a obawa o mataczenie też raczej nie zachodzi. Ponoć bowiem materiały już zebrano, a główny podejrzany w sprawie Marcin Romanowski i tak uniknął aresztu z powodu swojego drugiego immunitetu przypadającemu mu z racji bycia delegatem do Rady Europy.

O tym, że sytuacja ks. Olszewskiego jest bardzo zła, świadczy choćby to, że schudł 15 kg. Razem z nim zatrzymano dwie urzędniczki, panie Urszula i Karolina, które także miały zostać poddane torturom. Pani Urszula twierdzi: „Zostałam zatrzymana przez ABW w liczbie kilkunastu funkcjonariuszy, którzy 26 marca 2024 roku wkroczyli do mojego domu i na oczach obudzonego dziecka, w atmosferze krzyku i agresji, skuli mnie kajdankami. Chwilę wcześniej - robiąc hałas na całą ulicę - ABW próbowało wyważyć drzwi, mimo iż krzyczałam, aby tego nie robić, bo już schodzę otworzyć. Na moje pytanie czemu akcja jest prowadzona tak agresywnie (…) funkcjonariusz mi otwarcie powiedział, że oni też woleliby tego tak nie robić, ale otrzymali z góry takie polecenia na odprawie która odbyła się w przeddzień”. Dodała też: „W areszcie dowiedziałam się, że prokurator zarządził moją całkowitą izolację, co oznacza że jestem sama w celi monitorowanej kamerami, nawet w toalecie […] Przez pierwszy miesiąc oznaczało to dla mnie brak odzieży, majtek, biustonoszy, ciepłej zmiany ubrań, ponieważ talon na paczkę z ubraniami, który wysłałam do domu, prawie miesiąc leżał w prokuraturze. Został przekazany rodzinie dopiero po interwencji adwokata. Prokurator odmówił mi kontaktu telefonicznego z dzieckiem i z mężem. Brak kontaktu i wieści od rodziny jest najtrudniejszy do zniesienia…”.

Jej wyznania mrożą krew w żyłach normalnemu człowiekowi: „Tam traktowano mnie dość brutalnie. Zabrano wszystkie moje rzeczy - nawet sweter - choć było zimno. Podczas korzystania z toalety byłam nadzorowana przez funkcjonariuszy mężczyzn przez okienko w drzwiach. Niektórzy wprost patrzyli na mnie jak załatwiam swoje potrzeby fizjologiczne. Podobnie, gdy myłam się pod prysznicem. Było to upokarzające. Gdy zrobiło mi się niedobrze i poprosiłam o wyjście z celi do toalety, żeby zwymiotować, policjant odpowiedział: „teraz nie możesz, wal na podłogę”.

Nikt rozsądny nie powie, że to normalne traktowanie ludzi. Trzeba pamiętać zaś, że areszt to nie sankcja karna, a jedynie środek zapobiegawczy. Nie może on być karą, tym bardziej że siedzą w nim osoby podejrzewane o przestępstwo, ale w świetle prawa wciąż niewinne. Tym bardziej nie może być mowy o areszcie wydobywczym, który jest sposobem na „złamanie” człowieka i zmuszenie go do zeznań. Jest to pogwałcenie praw człowieka, które prokuratura stosuje wtedy, kiedy brak jej dowodów. Trudno też nie przyjąć, że postępowanie wobec księdza i kobiet to uderzenie zastępcze. Nie udało się dopaść Zbigniewa Ziobro, ani nawet Marcina Romanowskiego, to niszczy się ludzi, których można w jakiś sposób powiązać z Funduszem Sprawiedliwości. Nie ma to jednak nic wspólnego ze sprawiedliwością, jest natomiast zwykłą zemstą na przeciwnikach politycznych. Ma też wywołać efekt mrożący, przestraszyć ich i skłonić ludzi, by ich nie popierali, ani z nimi nigdy nie współpracowali.

ks. Michał Olszewski ONZ

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną