HackArt - kultura wysoka promuje w Polsce komunizm

0
0
0
/

hack_artNowa Lewica szturmuje kulturę i usuwa naszą tożsamość. Narzędziem zmiany staje się wprowadzanie kultury sieciowych komunistów. W Polsce kopiowane są wzorce z USA.

Zamiast utrwalania w świadomości społecznej istnienia takich wynalazców jak Jan Szczepanik, wprowadza się do niej hakerów. W tę akcję teraz włączyła się Narodowa Galeria Sztuki - Zachęta, Teatr Syrena, Muzeum Warszawy, czy Orkiestra Sinfonia Varsovia.

Haker bez uwzględnienia historii jest neutralny światopoglądowo, a tak nie jest. Abbott Hoffman połączył go z walką o centralne planowanie w gospodarce i zwalczanie kapitalizmu. Za tym idzie znoszenie prawa własności. Idee haktywistów zakładają rewolucję, czyli obalenie cywilizacji opartej o chrześcijaństwo. W to miejsce chcą stworzenia technologicznej utopii.

Kompozytor Piotr Rubik podczas wystąpień odnosi swą twórczość do świętego Augustyna. Wykonywane przez orkiestrę i solistów utwory połączył z Janem Pawłem II. Istnieje tutaj łączność między polską tożsamością, a kulturą wysoką.

22 lipca skończył się HackArt. Wedle twórców jest: "pierwszym w Polsce hackathonem online organizowanym we współpracy z najznakomitszymi instytucjami kultury". Celem przedsięwzięcia było stworzenie aplikacji komputerowej w celu edukacji, zachęcania do odwiedzania miejsc, kupowanie biletów, lub "jest narzędziem, które w dowolny sposób pozwala na łączenie nowych technologii z kulturą i sztuką".

Sztuka hakerów, czyli HackArt, obejmuje m. in. ASCIIArt (grafiki z literek popularne jako komentarze w sieci, bądź wiadomości SMS), czy memy. W kategoriach marksizmu jest odpowiednikiem socrealizmu, a hackathon - "czynu społecznego" z PRL.

Problemu nie stanowi programowanie samo w sobie. Jako technologia jest neutralne. Pozwala na ułatwienia w korzystaniu z dóbr kultury oraz ich promocję. Kłopot wynika z łączeniem ich z haktywizmem.

Johan Söderberg w "Hacking capitalism. The Free and Open Source Software Movement" idee hakerów wywodzi od poety Friedricha Schillera i próby wzniecenia kolejnej Rewolucji Francuskiej. Wskazuje, że kontynuacją tego myślenia jest Karol Marks, a za podbudowę teoretyczną wskazuje Herberta Marcuse z Nowej Lewicy.

Haktywizm i jego problemy (zabezpieczenia DRM, cyfrowe wykluczenie itp.) łączy z konfliktem klasowym w ujęciu Karola Marksa. Pisze o Slavoju Žižku: "W parafrazie słynnej wypowiedzi Włodzimierza Lenina o elektryczności Slavoj Žižek wyjaśnia ironicznie: 'socjalizm = wolny dostęp do Internetu + moc dla sowietów [oryg. power to the soviet]'. Sporadyczne aluzje [sic!] do Manifestu Komunistycznego są częste [sic!] w komputerowym podziemiu [haktywistów]. Najsłynniejszym łącznikiem między Marksem i ruchem hakerów jest Eben Moglen". Dalej autor stwierdza, że "hacking jest pierwszą falą" jaka nadchodzi do zniszczenia kapitalizmu.

Na łamach New York Times redaktor Andrew Sullivan stwierdził w "Manifeście sieciowego komunizmu" (Dot-communist Manifesto) z 11 czerwca 2000, że marksizm utworzył nowe "państwo" w Internecie. Odniósł się w tym aspekcie do Platona, ulubionego autora Marka Zuckerberga, twórcy Facebooka.

Przez odwołanie się do Herberta Marcuse Söderberg wskazuje, że dziś orężem marksizmu jest zmiana rozumienia, co jest sztuką. W tym kontekście HackArt służy uderzeniu w kulturę, bo wiąże się z wprowadzaniem zmian w sposobie pracy. Zdaniem Söderberga hakerzy narzucą w ekonomii pracę za darmo, czyli za socjologiem Richardem Floridą, utworzą "klasę kreatywną". Ich działania nazywają się hackaton. Darmową pracę w ten sposób wykorzystało już Google, NASA, brytyjski rząd, Netflix, Microsoft, HP, Amazon i inni.

Zamiast łączenia przedsiębiorczości technicznej z polską tożsamością Zachęta, Orkiestra Sinfonia Varsovia, Muzeum Warszawy, Teatr Syrena, przy wsparciu IBM, Allegro, Helion, Alior Bank z patronatem Gazety Bankowej, portalu Bankier, TVP Kultura, Instytutu Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego odwołują się do amerykańskiej kontrkultury. Wprowadzają obce Polakom wzorce hakerów.

Forma przedsięwzięcia osoby postronne oswaja z myślą Nowej Lewicy. Odrzuca język polski, bo zwrot "Rakieta wyzwania" zastępuje "Challenge Rocket", co promuje kulturę anglosaską. Wprowadza obcy nam wzorzec aktywności, a kwestie narodowe, czyli promocję tradycji Polski oraz jej historii - pomija. Dla platformy Challenge Rocket, na której konkurs zrealizowano, powodem do chluby jest uzyskanie nagród od Coca-Coli i Al-Jazeery przez jej użytkowników.

Organizatorzy, przedstawiciele kultury wysokiej, docenili aplikacje promujące wolontariat na rzecz instytucji kultury (Art Ambasador), co obniża jej koszty funkcjonowania, a także rekomendacje sztuki w oparciu o to, co lubi większość (Polecamy Dobrą Sztukę).

Niestety miejsce treści patriotycznych zajęła w nich forma nowych technologii.

Fot. Twitter

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną