Popiół i zgliszcza - tyle zostało z wizji polityki zagranicznej PiS. Tak czarnego scenariusza nie zakładali chyba nawet najwięksi oponenci tej formacji. Wystarczył rok żeby namacalnie dało się odczuć do czego prowadzi krótkowzroczna i zaściankowa polityka zamiast dyplomacji. Bazowanie na emocjach i stereotypach oraz brak dalekowzrocznego myślenia zbierają obfite żniwo zwłaszcza na niwie dyplomatycznej. Ta "przeklęta" Rosja pojawiała się w tle niemal w każdej z najistotniejszych decyzji strategicznych formacji Kaczyńskiego. Obstawianie złych koni w kolejnych gonitwach zamiast laurów zwycięstwa w postaci przygwożdżonej do podłogi Rosji zakończyło się serią katastrof.
W pierwszej gonitwie wystawiony został Anglik, koń duży masywny i wytrzymały miał na pomóc w przeoraniu unijnej biurokracji jeszcze nie wyszedł w pole kiedy okazało się, że Anglik ma dość orki na tym brukselskim ugorze. Znając mentalność PiS-owskich aparatczyków głównym celem nie była jednak unijna orka tylko przejechanie lemieszem po plecach Rosji, której angielski koń nie trawi.
W drugiej gonitwie, która uświetniła Igrzyska NATO na Stadionie Narodowym wystartował przyszywany arab z Azji Mniejszej. wydawał się idealną partią po tym jak w przypływie swej gorącokrwistej natury miał odwagę pogryźć rosyjskiego niedźwiedzia. Dla Waszczykowskiego i Macierewicza kwestią czasu było kiedy temperamentny Turek nakarmiony, naszym owsem wybije kopytami niedźwiedziowi zęby. Jednak już miesiąc później turecki koń stał się nieufny wobec czarnego amerykańskiego ogiera, który próbował przejąc kontrolę nad jego stadem.
Cały czas z nogi na nogę w tle przebierała ukraińska chabeta, nie przydatna w wyścigu, wiecznie głodna i kulawa ale ponieważ miała nieustanne pretensje o wszelkie swoje niepowodzenia za które winił rosyjskiego niedźwiedzia, została nakarmiona paszą z zapasów Wojska Polskiego. choć weterynarze mówią że chabeta nie pociągnie długo to PiS w nią wierzy i inwestuje jak w młodego ogiera. Zapominając, że owa chabeta może nie nadaje się do walki z niedźwiedziem, ale zawsze jest chętna, żeby kopnąć w zęby dokarmiającego.
Czarnym koniem polityki PiS-u miał być amerykański mustang. Zwierzę silne, niezależne lubiące obżerać z paszy każdego, kto słabszy. Czarny ogier był gwarantem swobodnego kopania niedźwiedzia w dowolnym miejscu na świecie. Po czarnym ogierze miała rządzić tabunem, biała klacz odgrażająca się niedźwiedziowi, jeszcze przed swoim wyborem na szefa stada. Pech chciał że zamiast białej klaczy Stanami rządzić będzie biały mustang, który chce pokoju z niedźwiedziem.
Niewłaściwe obstawiane konie zaprowadziły PiS to sytuacji bez wyjścia. I jeśli nawet biały mustang z ameryki okaże się być nieskory do przechodzenia od słów do czynów, to nie zmienia to faktu, że rządząca Polską partia polityczna prowadzi fatalną politykę zagraniczną. Nie ma myślenia do przodu, o tym co będzie za lat 10 czy 30, jest tylko tu i teraz. Bez polotu i wyobraźni, bez troski o interes narodu i państwa. Jeśli dodać do tego wrodzoną i mentalną potrzebę służenia USA to mamy odpowiedź na przyczynę sytuacji w jakiej znalazł się PiS. Nie da się bowiem prowadzić korzystnej polityki zagranicznej Polski bez uregulowania i dobrosąsiedzkich relacji z Rosją. Kto nie rozumiał tego dotychczas teraz będzie miał okazje się przekonać jak wygląda sytuacja kraju, który zamiast korzystać z naturalnej roli pośrednika między Zachodem a Wschodem woli się ustawić w roli pieniacza o skłonnościach paranoidalnych.
Arkadiusz Miksa