
Dziś kilka słów o książce traktującej o europejskim, ale jednak egzotycznym dla większości Polaków kraju, zatytułowanej ,,Dzieje Danii nowożytnej 1500-1975" autorstwa Władysława Czaplińskiego.Książka w rzeczywistości jest rozszerzoną i opracowaną na nowo częścią książki ,,Historia Danii" napisanej przez Czaplińskiego wraz z Karolem Górskim. Nie jest to jednak przedruk z poprzedniej książki. Autor napisał ją na nowo, opierając się na nowszej, uszczegółowionej literaturze. Przy opracowywaniu niektórych rozdziałów sięgnął do źródeł drukowanych, a nawet archiwalnych. Niestety, zmarł przed publikacją swojego dzieła.
Zagadnienia poruszane w książce maja układ chronologiczny. pierwszy rozdział zawiera krótkie omówienie dziejów Danii w średniowieczu, następnie autor ze swadą omawia jej dzieje nowożytnych. Niewątpliwą zaletą książki jest szeroki wachlarz tematów - od polityki ku gospodarce i kulturze. Autor uwypuklił kwestię reformacji oraz wydarzeń mniej znanych polskiemu odbiorcy, acz istotnych dla ojczyzny malarzy ze Skagen.
Oto na przykład: w październiku 1536 roku w duńskiej stolicy odbył się zjazd, na którym monarcha obwiniał poszczególne stany o doprowadzenie państwa do ruiny. Ze szczególną niechęcią spotkali się podówczas biskupi, których oskarżano o wywoływanie zamieszek. Niedługo potem król zarządził, że zakony mogą działać wyłącznie wtedy, gdy będą głosiły swoje nauki zgodnie z doktryną luterańską.
Niestety, historia Danii w czasie obu wojen światowych została przez Autora potraktowana zbyt skrótowo. Choć Dania nie miała szczególnie decydującego udziału w obu światowych konfliktach, to jednak kilkanaście stron na każdy z tych burzliwych okresów to trochę za mało. Szkoda też, że temat sojuszu Danii z Napoleonem został ledwie wspomniany.
Złego słowa natomiast nie można powiedzieć o języku książki. Nie jest hermetyczny, widać, że książka była pisana z pasją. Taka forma popularyzacji jest jak najbardziej warta pochwały.
Mimo tego przystępnego stylu i narracji pasjonata oraz znawcy dziejów Danii książka była opublikowana w - jak na swoje czasy - niewielkim nakładzie 10 000 egzemplarzy. I nie została nigdy wznowiona.
Nie jest jednak unikatem, więc zachęcam Czytelników portalu prawy.pl do lektury. Niech w kontekście opowieści o dziejach Danii zupełnie inaczej wybrzmią słowa Tukidydesa z "Wojny peloponeskiej":
"Jeśli chodzi o słuchaczy, to dzieło moje, pozbawione baśni, wyda im się może mniej interesujące, lecz wystarczy mi, jeśli uznają je za pożyteczne ci, którzy będą chcieli poznać dokładnie przeszłość i wyrobić sobie sąd o takich samych lub podobnych wydarzeniach, jakie zgodnie ze zwykłą koleją spraw ludzkich mogą zajść w przyszłości".
Fot.Pixabay