Artur Soboń, wiceminister infrastruktury i rozwoju, zasugerował wprowadzenie podatku od bezdzietnych tzw. bykowego. Nie jest to propozycja rządu i raczej nigdy nie będzie.
Gdyby go jednak wprowadzono objąłby 4 miliony singli. Jestem przeciwnikiem jakichkolwiek nowych podatków. W przypadku zmian podatkowych rozważałbym jednak zastąpienie jakiegoś podatku właśnie podatkiem bykowym.
Wydaje się on być bowiem sprawiedliwy. Przyszłość narodu leży w dzieciach. Od tego zależy jego przetrwanie. Ludzie nie posiadający dzieci, czy to z własnego wyboru, czy z jakichkolwiek innych względów, skoro nie mają zobowiązań wobec własnych dzieci, mogliby solidarnie wspierać rodziny właśnie za pośrednictwem podatku, który całkowicie powinien być dla nich przeznaczony.