Obcy ISTNIEJĄ? To gdzie ONI są? Znamy odpowiedzi! Jedna z nich jest PRZERAŻAJĄCA!

W minionym tygodniu napisałem o tzw. równaniu Drake'a, wedle którego we wszechświecie może być do 5 mln cywilizacji, z czego 250 tys. z nich może podróżować po kosmosie. Tekst znajduje się TUTAJ, zaś samo równanie Drake'a jest nam potrzebne do tematu, który przedstawiam dzisiaj, czyli dlaczego nie skontaktowaliśmy się z żadną obcą cywilizacją.

Zaznaczam też, że zakładam, iż żadne państwo czy korporacja nie ma tajemnych kontaktów z obcymi. Musimy też założyć równanie Drake'a za prawdziwe, tzn. że istnieją inteligentne cywilizacje poza naszą planetą, a część jest w stanie odwiedzić np. Ziemię.

Paradoks Fermiego

Jeśli istnieję, to gdzie oni są? To parafraza pytania zadanego w kontekście kosmitów przez laureata Nagrody Nobla z fizyki w 1938 roku Enrico Fermiego. Nie był to żaden „szur”, tylko poważny naukowiec, który wytworzył w reakcjach z neutronami nowe, promieniotwórcze pierwiastki.

Po zdobyciu nagrody wyemigrował z Włoch do USA. Obawiał się o swoją żonę, która była Żydówką. Został współtwórcą pierwszego na świecie reaktora jądrowego. Pracował też nad pierwszą bombą atomową, zajmując się nią w ośrodku w Los Alamos.

Fermi zastanawiał się także nad kosmosem i ewentualnym życiem poza naszą planetą.

– Wielkość i wiek Wszechświata sugerują, że powinno istnieć wiele zaawansowanych technicznie pozaziemskich cywilizacji. Jednak takiemu rozumowaniu przeczy brak obserwacyjnych dowodów ich istnienia. Zatem albo początkowe założenia są nieprawidłowe i zaawansowane technicznie życie jest znacznie rzadsze niż się sądzi, albo metody obserwacji są niekompletne i ludzkość jeszcze ich nie wykryła, albo metody są błędne i cywilizacja ludzka poszukuje niewłaściwych śladów – głosi paradoks Fermiego.

Opiera się on na założeniach opisanych w zalinkowanym, wcześniejszym tekście. Skoro w kosmosie jest tyle cywilizacji, czemu do tej pory żadnej nie odnaleźliśmy? Dlaczego nie mamy nawet śladów ich istnienia, w postaci sond kosmicznych czy jakichś „kosmicznych śmieci” zarejestrowanych przez kamery? Paradoks ten pozostanie nierozwiązany do czasu, gdy albo odkryjemy inne cywilizacje, albo gdy – i jeśli – uda się kiedyś zbadać i podbić cały kosmos, by stwierdzić, że nikogo poza nami jednak w nim nie ma.

Teoria ciemnego lasu

Istnieje drugie, również sensowne, choć przerażające wyjaśnienie. Za jego twórcę uważa się chińskiego pisarza science-fiction. To Liu Cixin, który w jednej ze swojej powieści włożył w usta jednej z postaci to, co dziś nazywamy „teorią ciemnego lasu”. Co prawda ten naukowcem nie jest, ale przedstawiona przez niego teoria jest jak najbardziej racjonalna.

W ciemnym i nieznanym lesie, gdzie znajdują się dzikie i niebezpieczne zwierzęta oraz kroczą uzbrojeni myśliwi, lepiej siedzieć cicho. W razie kontaktu, najpierw się strzela, potem patrzy, w co się trafiło. Kosmos może być takim „ciemnym lasem”, zaś każda napotkana cywilizacja może być potencjalnie bardzo niebezpieczna dla innych.

Jeszcze dosadniej można wytłumaczyć tę teorię na przykładzie „złej dzielnicy”. – Wyobraź sobie, że zabłądziłeś w obcym mieście. Jest późna noc, twój telefon jest wyładowany, więc nie masz ani jak sprawdzić swojej lokalizacji, ani zamówić taksówki. Co gorsza, okolica wygląda na taką, o której opowiada się historie zawierające frazy takiej jak "gangi", "pobicia", "rabunki", "narkotyki" i "lepiej unikać". Masz świadomość, że mieszkający tu ludzie najprawdopodobniej nie mówią w twoim języku. Jak sądzisz, czy próba zapukania do jakiś drzwi w którejś ze zdemolowanych, pokrytych graffiti kamienic i poproszenie o pomoc to dobry pomysł? – podaje portal wp.pl.

Teoria ciemnego lasu na pytanie „gdzie oni są”, odpowiada „ukrywają się”. Analizując wszelkie „za” i „przeciw”, ryzyko zostania unicestwionym przez inną cywilizację jest całkiem duże. A unicestwienie motywowane może być różnie. Z obawy przed rozwinięciem się i staniem się zagrożeniem przez daną cywilizację, z powodu chęci grabieży zasobów występujących na planecie, z powodu chęci kolonizacji planety z powodu dobrych warunków czy też dla zabawy. W końcu nie jest powiedziane, że obca cywilizacja nie będzie uważała innej za zwykłe zwierzęta, na które w ramach rozrywki urządza się zorganizowane, grupowe safari.

– Doskonale wiemy, że porozumienie pomiędzy ludźmi, których różni jedynie religia czy narodowość bywa niezwykle trudne do osiągnięcia, a w przypadku dwóch ras inteligentnych stworzeń będzie prawdopodobnie ekstremalnie trudne i długotrwałe, a być może całkiem niemożliwe. Taką sytuację - konfliktu interesów przy braku kontaktu – opisuje znany z teorii gier tak zwany dylemat więźnia. Zgodnie z nim, jeśli spróbujemy współpracować z napotkanymi obcymi, możemy co prawda zyskać najwięcej, ale możemy też zostać zniszczeni. Jeżeli natomiast zaatakujemy pierwsi i zniszczymy napotkaną cywilizację, stracimy co prawda korzyści, jakie dałaby współpraca, ale zyskamy pewność jednej rzeczy – dalszego istnienia. Wybór wydaje się oczywisty – podkreśla wp.pl.

Założenie teorii ciemnego lasu sprawia, że wysyłane przez nas w kosmos sygnały z próbą wskazania naszego położenia w galaktyce jest lekkomyślne. Jakbyśmy w ciemnym lesie pełnym agresywnej zwierzyny oraz samotnych, znerwicowanych myśliwych krzyczeli „HALO, TUTAJ JESTEM”.

Inne powody braku kontaktu

Są także liczne, inne wyjaśnienia, dlaczego nie możemy nawiązać kontaktu z obcymi, przy założeniu, że takowi istnieją. Możliwe, że są one mniej liczne, niż przy powyżej zastosowanych założeniach i po prostu kontakt jest jeszcze niemożliwy. Możliwe też, że cywilizacje istnieją relatywnie krótko w odniesieniu do istnienia wszechświata, w związku z czym nigdy nie będzie okazji się spotkać.

Nie można też wykluczyć, że żadne cywilizacje jeszcze nie powstały, choć powstaną. Być może jesteśmy też pierwszą złożoną formą życia we wszechświecie, albo obecnie jedyną, choć w różnym czasie w przeróżnych miejscach wszechświata życie się wykształcało i w przyszłości także wykształci. Albo też to my jesteśmy obecnie najbardziej zaawansowaną cywilizacją wszechświata.

Może też okazać się, że kolonizowanie obszarów poza własnym układem może być niesamowicie kosztowne, a może nawet niemożliwe nawet po rozwinięciu technologicznym. Stąd brak kontaktu.

Jeszcze inna możliwość, to stosunkowo krótki czas badania kosmosu. Kilkadziesiąt lat prowadzenia nasłuchu to w przestrzeni kosmicznej tyle, co nic. Być może nasze sygnały nawet nie zdążyły dotrzeć do żadnej cywilizacji obcych, zaś nawet jeśli dotarły, to nie zdążyła dotrzeć do nas odpowiedź. Jest również możliwe, że ziemskie obserwacje szukają złych śladów i nie posiadamy technologii właściwej, by znaleźć sygnały obcych. Albo też obcy odebrali nasze sygnały, ale postanowili nie odpowiadać. Powody tutaj mogą być różnorakie – od wspomnianej teorii ciemnego lasu do stwierdzenia, że jesteśmy zbyt prymitywni dla nich i nie warto się z nami kontaktować, jak np. ludzie nie próbują kontaktować się z mrowiskiem.

No i jest także teoria o starożytnych kosmitach, wedle której albo my jesteśmy potomkami kosmitów, którzy z jakiejś przyczyny – na przykład wielkiego kataklizmu w rodzimym układzie – przybyli na Ziemię, a kosmici to po prostu rasa ludzka, albo produktem eksperymentów genetycznych kosmitów, zaś obecnie nasza część świata służy jako swego rodzaju „rezerwat”, dlatego też kosmici nie kontaktują się z nami, by nie zakłócać „naturalnej egzystencji” naszego rodzaju.

Dominik Cwikła

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

Źródła: wp.pl / odkrywamyzakryte.com / us.edu.pl / kulturalnemedia.pl / prawy.pl
fot. pixabay/unsplash.com (kolaż)