Jak można było się spodziewać PiS nie zamierza zrealizować bio etycznych postulatów katolickich na forum parlamentu (przed wyborami politycy tej partii jasno to deklarowali, co media katolickie skrzętnie ukrywały przed swoimi odbiorcami). Powodem ignorowania katolików przez polityków jest to, że katolicy nie są zorganizowani. Służą politykom jako w wyborach jako wierne mięso armatnie, które będzie głosować i milczeć, bo nie ma organizacji, która mogłaby wymuszać na politykach realizacje postulatów katolickich. Polityka to działalność kolektywna. By mieć wpływ na decyzje o życiu społecznym trzeba się zorganizować wokół jednoznacznego programu. Kościół katolicki czy to w kwestiach bio etycznych, czy w kwestiach gospodarczych i społecznych (np. w encyklikach Leona XIII) dał katolikom solidne fundamenty pod program polityczny. Samoorganizacja wokół programu a nie wokół liderów pozwala uniknąć rozczarowań ekscesami liderów. Posiadanie organizacji umożliwia organizowanie obecności katolików w debacie publicznej i posiadanie przez katolików swoich reprezentantów we władzach ustawodawczych. Dziś sytuacja jest taka, że niezorganizowani katolicy oddali swoje poparcie za darmo PiS pomimo, że PiS deklarował, że nie zaangażuje się w realizacje postulatów katolickich. Układ był jasny głosy są przekazane za darmo. Gdyby istniała katolicka organizacja mogłaby ona wymusić na PiS przyjecie na swoje listy reprezentantów katolików, którzy by na forum parlamentu w ramach PiS reprezentowali by jednoznacznie katolickie postulaty. A gdyby PiS nie był zainteresowany taką formą współpracy mogłaby organizacja katolicka wystawić swoją listę, która pod własnym szyldem realizowała by katolickie postulaty. Nie da się ukryć, że katolicy zmarnowali ostatnie 25 lat. W duchu posoborowym ograniczyli swoją obecność do kruchty, choć powołaniem katolika jest odpowiedzialność za sprawy publiczne. I dzięki tej emigracji z życia publicznego mamy w Polsce ustawodawstwo laickie sprzeczne z katolicyzmem. Mówiąc brutalnie katolicy swoją bezczynnością i brakiem organizacji oddali Polskę w łapy środowisk przesiąkniętych antykatolickim duchem masońskim. Co gorsza jesteśmy świadkami procesu laicyzacji postępującego w zastraszającym tempie. Aktywnie komentuje i obserwuje życie polityczne od 25 lat. Pamiętam czasy pradawne, kiedy nie było jeszcze internetu i komórek. W owych zamierzchłych czasach byłem aktywnym sympatykiem UPR, co absolutnie mi nie przeszkadzało w wspieraniu akcji narodowców czy środowisk patriotycznych. W środowiskach sympatyków UPR odwołanie się do katolicyzmu było czym naturalnym, każdy wiedział o czym pisał Feliks Koneczny i dlaczego moderniści to zło. Dziś środowiska prawicowe są niezwykle zlaicyzowane, i wykorzenione z katolicyzmu. Podobnie dzieje się w innych nurtach środowisk patriotycznych. Nie wolno się jednak poddawać (choć sympatyczni felietoniści na prawicy od lat sieją defetystyczną propagandę, że wszystko stracone i wróg jest wszechpotężny, a apokalipsa czyha za drzwiami). Walka polega na tym by za każdym razem powstawać z kolan, by każdy cios czynił nas twardymi niczym bruk. Historia zmierza do zwycięstwa dobra za złem, a my stoimy po stronie dobra, czyli przyszłego zwycięscy. Gra trwa dopóki piłka jest na boisku. Może się wydawać, że w obliczu zła jesteśmy bezsilni. Jednak nie jest to prawda. Przez te lata powstało wiele katolickich organizacji które mają doświadczenie w organizacji profesjonalnych kampanii społecznych. Jest profesjonalne zaplecze eksperckie dla katolików, nie bagatelna w tym rola katolickich placówek edukacyjnych, w tym i szkół wyższych. Są profesjonalne media katolickie. Liczne grono osób zaangażowanych. Liczne są organizacje katolickie, dziś ograniczajcie swój katolicyzm tylko do spraw wiary, które w każdej chwili mogą nabyć świadomość, ze katolikiem jest się też w przestrzeni publicznej przez 24 godziny na dobę.Katolicy mogą odzyskać Polskę. Zapewnić Polakom bezpieczeństwo i dobrobyt. O ile podejmą trud samoorganizacji, stworzenia programu, aktywizacji w życiu publicznym. Wymagać to będzie przełamania tylko jednego – lenistwa, bo sukces leży przed nami, i tylko trzeba się po niego schylić. Jan Bodakowski