Wypuszczenie demonów
Tak, jak było do przewidzenia, rozpętało się piekło aborcyjne. Projekt obywatelski chciał od razu zbyt wiele. Zwłaszcza wywołał burzę, wprowadzając karanie kobiet za aborcję. Lawina ruszyła. Wszystkie ugrupowania liberalno-lewackie poczuły świeżą krew i zlały wszystko do jednego worka: ochronę praw kobiet i wściekły atak na rząd. Nie pomogły tłumaczenia, że projekt nie jest rządowy, a obywatelski. Liberalne lewactwo otumaniło wiele kobiet i zaczęło być groźnie.
Żeby nie było niedomówień. Jestem za całkowitym zakazem aborcji. Wielokrotnie o tym pisałam w swoich artykułach. Nie powinno być żadnego marginesu w ochronie aborcji. Tak jak powiedział papież Franciszek – prawo do życia dla nienarodzonych to nie kwestia religijna, filozoficzna, to pogwałcenie naturalnego prawa. Dlatego też powinno dotyczyć wszystkich kobiet, a nie jedynie wierzących.
Ale takie akcje trzeba przeprowadzać niezwykle rozważnie, aby uzyskać zamierzony efekt. W 2013 roku wniosek obywatelski o ochronie życia poczętego wywołał wielką burzę w ówczesnym Sejmie, a dotyczył zakazu eugeniki chorych dzieci. Poparło go bardzo dużo posłów. W konsekwencji w Sejmie zdominowanym wtedy przez PO musiał upaść. Teraz, czy nie warto było na początek skupić się na tej jednej kwestii. Aborcje u nas dotyczą głównie zabijania chorych dzieci. Gdyby projekt obywatelski dotyczył tej kwestii, istniała by duża szansa na uratowanie tych najbiedniejszych chorych istnień. A tak wszystko ugrzęzło w oszalałych akcjach zwolenników aborcji.
Trzeba sobie zdać sprawę, że powrót do władzy liberalno – lewackich ugrupowań, przywróci łatwo aborcję na życzenie. Oni do tego dążą za wszelką cenę. Obowiązujący kompromis uwiera ich nieustannie i ciągle chcą coś majstrować przy istniejącej ustawie.
Autorzy najnowszego projektu Ordo Iuris byli zbyt radykalni. Przecież nawet Komisja Episkopatu Polski opowiedziała się jasno przeciwko karaniu więzieniem kobiet.
Przed wprowadzeniem do Sejmu antyaborcyjnego projektu, trzeba było skupić się na edukacji społeczeństwa. W różnych debatach, reportażach, programach TV powinno się uwrażliwić Polaków na palący problem zabijania dzieci. A tu nic. Kompletna cisza. I na ten niezagospodarowany teren wszedł restrykcyjny projekt Ordo Iuris. Spodziewano się protestów, ale nie na taką skalę. Wciągnięci do tego byli wszyscy, nie tylko ci, którzy poszli demonstrować na ulicę.
To co się działo w poniedziałek, przejdzie na pewno do historii jako czarny dzień tygodnia. Ruszyły do ataku wszystkie demony. Matki zabierały swoje dzieci na uliczny protest. Ubierały je w czarne ubrania, wkładały do rąk transparenty często o wulgarnej treści. Wystarczyło spojrzeć na twarze demonstrujących kobiet: zacięte, wykrzywione nienawiścią, skandujące bezmyślnie hasła, które w gruncie rzeczy poniżają kobiety. „Moja macica”, „Mój brzuch”, sprowadza je do kawałka mięsa i zabiera im człowieczeństwo. One nie zastanawiają się nad tym. Wiedzą tylko, że coś chce im się zabrać. Dlatego chcą rzekomej wolności i prawa do zabicia własnego dziecka. A w obronie swych dzieci, które prowadzą na demonstracje gotowe są wydrapać oczy. Większość z nich poddana była typowemu praniu mózgów i to do nich trzeba trafić z edukacją, aby zrozumiały skutki swojego czynu. Aby dotarło do nich to, że zabijają własne dzieci i potem po latach będą się musiały zmierzyć z tą straszna traumą.
Teraz w dążeniu do łatwego i przyjemnego życia wyszły na ulice, wywierały presję na swe koleżanki z pracy, aby te włączyły się do protestu. Stąd te czarne stroje w urzędach, szkołach. Do brudnej gry wciągnięto gimnazjalne dziewczynki. Nieodpowiedzialne nauczycielki same ubrane na czarno, wywierały nacisk na uczennice, aby te przyszły na lekcje w żałobnych strojach.
Do tego jeszcze doszła debata w brukselskim parlamencie na temat gwałcenia praw polskich kobiet. Prawdziwa arena dla ideologii liberalno – lewackiej urozmaicona pokazem gołych biustów kilku kobiet, które w ten sposób solidaryzowały się z uciśnionymi Polkami.
A w finale całej sprawy Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka, aby stłumić oszalałą spiralę dyskusji aborcyjnych, wnioskiem posła PiS odrzuciła w całości projekt obywatelski. A tym samym zawiodła część społeczeństwa, głównie tych, którzy podpisali się pod projektem. Posłowie PO i Nowoczesnej zarzucali przewodniczącemu Komisji łamanie procedur. Domagali się przełożenia debaty aborcyjnej na styczeń przyszłego roku. Marzyło im się podgrzewanie do czerwoności ludzkich emocji, które być może doprowadził by do obalenia tego rządu. A wtedy – raj na ziemi, wolne pole do przywrócenia haniebnej ustawy aborcji na życzenie. Mówią o tym najnowsze sondaże. PiS ma mniejsze poparcie. Do Sejmu wchodzi także SLD. Warto o tym pamiętać. Bo nawet najszlachetniejsze chęci przebiegły i inteligentny demon potrafi wykorzystać do swoich niecnych celów.
Iwona Galińska
Źródło: prawy.pl