Orędzie Antoniego Macierewicza wygłoszone w czwartek Radio Maryja zwala z nóg – obłudą. Powołując się na słowa Stanisława Cata-Mackiewicza, Antoni Macierewicz stwierdził, że „prowokacja polityczna to jest taka sytuacja, gdy najświętsze uczucia narodu wykorzystuje się do działania przeciwko podstawowym, najważniejszym interesom narodu”.
- To jest właśnie sytuacja, w którą PO i szereg innych ugrupowań lewackich, często po prostu antypolskich, często mających nadzieję, że uda się jak najszybciej zniszczyć i obalić rząd Prawa i Sprawiedliwości, tej szerokiej formacji katolicko-narodowej, który dzisiaj przekształca Polskę. Ten właśnie front nienawistników taką prowokację właśnie chciał przygotować i w taką prowokację schwytać Prawo i Sprawiedliwość – mówił na antenie Radia Maryja minister obrony narodowej. Przekonywał, że dla większości posłów kwestia ochrony życia jest jedną z najważniejszych, jeżeli nie najważniejszą z części ich misji społecznej i politycznej.
- Bez względu na to, jak by zagłosowano dzisiaj w Sejmie, to szansa na rzeczywiste przejście ustawy o całkowitej ochronie życia dzisiaj była żadna – przekonywał. Problem w tym, że ten argument w żaden sposób nie uzasadnia, dlaczego posłowie PiS otrzymali polecenie, żeby głosować przeciw. Skoro szansa była żadna, to co szkodziło spróbować? Co więcej, po tych słowach Antoniego Macierewicza należy się zastanawiać, czy PiS w ogóle ma realną władzę, skoro przegłosowanie w Sejmie i Senacie (w obu izbach przy odrobinie dobrej woli znalazłaby się większość) nie gwarantuje wejścia w życie... Kto miałby to zablokować? Również wystawiony przez PiS prezydent Andrzej Duda, który też powołuje się na katolickie wartości? Bez żartów.
Sprawa pełnej ochrony życia wykazała, że PiS świetnie potrafi grać wartościami katolickimi, doskonale uderza w nutę patriotyzmu, ale nic więcej. Los ustawy łatwo było przewidzieć metodą dedukcji (vide:
https://prawy.pl/37781-czy-do-wladzy-w-polsce-moze-dojsc-czlowiek-ktory-nie-bedzie-dzialal-na-rzecz-tworzonego-przez-nowa-lewice-konstruktu/).
PiS jako ugrupowanie – bo wszędzie znajdą się sprawiedliwi – nie jest katolickie, ale socjalistyczne do szpiku kości i ten socjalizm w wersji niekoniecznie light będzie wprowadzało. Warto przy tym zaznaczyć, że nie jest to ten socjalizm, który znamy z okresu PRL, ale zdecydowanie bardziej nowoczesny, bo globalny. Zbliża się moment, w którym nie będzie miało już znaczenia, kto rządzi w Polsce, ponieważ Polska jako państwo zostanie ubezwłasnowolniona za pomocą umów CETA, TTIP (popieranych przez PiS) i przekazania ponad 90 proc. kompetencji do neokomunistycznej instytucji, jaką jest Unia Europejska. To właśnie się dzieje i co najgorsze – nie widać możliwości powstrzymania tego procesu ze względu na brak rzeczywiście patriotycznych elit u władzy.
Antoni Macierewicz twierdzi, że gdyby przegłosowano ustawę o pełnej ochronie życia, mielibyśmy do czynienia z narastającym seansem nienawiści „do polskości, do Kościoła, do chrześcijaństwa, do narodu”. Przepraszam bardzo, ale z czym mamy do czynienia teraz, jak nie z tym? Ledwo zipiący KOD, banda feministek, która przecież wiecznie protestować nie będzie, bo za coś trzeba żyć, a liczba dni urlopu jest ograniczona. Poza tym, albo się tę władzę ma, albo nie – niech PiS i Antoni Macierewicz się wreszcie zdecydują, jaki jest stan faktyczny.
W swojej decyzji Macierewicz powoływał się na „wiedzę i doświadczenie polityczne”. Cóż, jeżeli jego wiedza rzeczywiście tak wygląda, to należy zacząć się o Polskę bać. Jeżeli kłamał jak z nut – jeszcze gorzej.