Część środowisk patriotycznych bezkrytycznie i jeszcze przed obejrzeniem filmu „Wołyń” okrzyknęła obraz Wojtka Smarzowskiego filmem patriotycznym. Moim zdaniem był to zbyt pospieszny osąd, tym bardziej gdy znało się poprzednie obrazy tego reżysera. „Wołyń” ewidentnie bardzo szczerze i bardzo profesjonalnie ukazuje zbrodni ukraińskich nazistów, dokonane na Wołyniu na Polakach, ale jest filmem o przesłaniu uniwersalnie anty nacjonalistycznym i zawierającym wiele elementów kreujących negatywny wizerunek Polaków.
Akcja filmu „Wołyń” rozgrywa się we wsi, zamieszkałej przez Ukraińców, Polaków i Żydów, położonej w południowo-zachodniej części Wołynia. Wydarzenia ukazane w filmie obejmują okres od miesięcy poprzedzających wybuch II wojny światowej do czasu poprzedzającego ponowne zajęcie Kresów przez Rosję sowiecką.
Bohaterką filmu jest Zosia Głowacka, śliczna młoda Polaka zakochana w przystojnym młodym Ukraińcu. Jej życiowe nadzieje zostają brutalnie zniszczone przez ojca Zosi Polaka, sprzedaje swoją córkę za żonę staremu Polakowi Maciejowi Skibie za osiem morgów, dwie świnie, krowę i konia, w czasie długiego targowania się podczas konsumpcji alkoholu. Stary Polak potrzebuje żony do pracy na roli, opieki nad dziećmi z pierwszego małżeństwa, i seksu. Bezduszny pragmatyzm Polaków skonfrontowany jest z miłosnym romantyzmem Ukraińców.
Jedną z podstawowych metod narracji w filmach jest zasada kontrastu. I tak relacje erotyczne Zosi taki kontrast ukazują między satysfakcjonującym dla niej seksem z ukraińskim kochankiem a cierpieniem gdy jest gwałcona przez swojego starego polskiego męża. Ten kontrast podkreśla ukazana w pierwszych scenach historia przyjaciółki Zosi, która jest niezwykle szczęśliwa z powodu romantycznego małżeństwa z Ukraińcem. Ukraińcy w filmie przedstawieni są jako młodzi, żywotni i radośni. W przeciwieństwie do smutnych i starych Polaków.
Przedwojenna sanacyjna Polska ukazana jest filmie „Wołyń” w niezbyt realistyczny sposób. Wieś wołyńska w filmie jawi się jako dostatnia i cywilizowana (co jest dyskusyjne bo bieda wynikająca z głupiej antyrynkowej polityki sanacyjnej dyktatury była obecna w całej przedwojennej Polsce, a zwłaszcza na Kresach).
Twórcy filmu kreują pretensje Ukraińców nie jako rzeczywisty problem ale wzajemne nakręcających się przy wódce Ukraińców, otumanianych przez agitatorów z OUN. Swoje zbrodnie Ukraińcy rozpoczynają już w pierwszych dniach wojny mordując żołnierzy polskich przedzierających się po klęsce do swoich miejscowości. Wtedy też chłopstwo ukraińskie rabuje opustoszałe polskie dwory, a grekokatolicki ksiądz składa do grobu polskie tablice symbolizujące Polskę podczas gdy tłum ukraińskich wiernych skanduje „śmierć lachom”.
Negatywnie filmie ukazany jest polski romantyczny patriotyzm, nierealistyczny i lubujący się w samobójczych gestach. W obliczu klęski wrześniowej Polski polski dowódca strzela sobie romantycznie w głowę, popełnia samobójstwo by uciec od konfrontacji z rzeczywistością.
Okupacja Rosji sowieckiej ukazana jest poprzez kradzieże drobiu dokonywane przez rosyjskich żołnierzy, postać sowieckiej nauczycielki rekwirującej krzyżyki i medaliki dzieci, oraz wypytującej dzieci o poglądy ich rodziców, szerzenie przez Rosjan rasistowskiej nienawiści do Polaków. Film Smarzowskiego tylko zaznacza deportacje Polaków, absolutnie omijać temat (widzowie nie dowiedzą się, że była to forma rosyjskiego ludobójstwa na Polakach – w filmie nie są ukazane ani warunki transportu, ani warunki niewolniczej pracy w Rosji, które szybko powodowały śmierć Polaków deportowanych).
W czasie sowieckiej okupacji stary polski mąż Zosi słusznie podejrzewa, że Zosia zdradza go z młodym przystojnym Ukraińcem, wściekły zaczyna katować ciężarna Zosie, kobietę przed zmasakrowaniem ratuje wtargniecie NKWD. Z transportu śmierci do ZSRR Zosie i dzieci Macieja ratuje Ukrainiec (którego w konsekwencji pomocy Polce morduje rosyjski milicjant).
Rosyjską okupacje kończy nadejście Niemców. Niemcy rozpoczynają eksterminacje, ukazanych w filmie jako pozytywne postacie, Żydów. W jednej ze scen widać jak Niemcom Żydów pomagają mordować Polacy, którzy wskazują niemieckim okupantom domy Żydów i uciekających Żydów.
Kiedy Zosia bohatersko ratuje żydowską rodzinę, jej ojciec Polak każe jej wyrzucić z domów biednych prześladowanych Żydów. W filmie jest też ukazane jak chłopi mordują Żydów by zdobyć ich złoto. Film ukazuje też jak Polacy byli obojętni wobec masowej eksterminacji Żydów dokonywanych przez Niemców i ukraińskich kolaborantów.
Według tego co widzowie zobaczą podczas seansu filmu „Wołyń”, pomimo, że Ukraińcy metodycznie i długo przygotowują się do zagłady, Polacy pozostali pasywni i nie przygotowali się do odparcia ukraińskiego ataku. Polacy pozostawali bezczynni nie tylko wtedy gdy coraz częściej dochodziło do mordów popełnianych przez Ukraińców na Polakach, ale nawet wtedy gdy Ukraińcy mordowali całe polskie wioski, mordując Polaków siekierami, paląc ich żywcem, gwałcąc Polki. Polakom nie chciało się nawet skorzystać z oferty Niemców i wziąć od nich broń. Polacy pozostawali też głusi na wezwania księdza katolickiego do tego by przygotowywać się do obrony przed atakiem Ukraińców. Widzowie z filmu dowiedzą się, że Polacy szli na rzeź potulnie niczym barany.
W filmie pojawiają się też sowieccy partyzanci, którzy jednak nie okazują się oni groźni tylko rekwirują żywność niezbędną do przeżycia. Widzowie dowiadują się, że Ukraińcy by skompromitować Rosjan przebierają się za sowieckich partyzantów i dokonywali zbrodni.
Po zaginięciu męża, lokatorem Zosi został młody chłopak z AK. Żołnierz AK porzuca jednak Zosie i małe dzieci by z kumplami bawić się w partyzantkę, W jednej ze scen Zosia wypomina żołnierzom AK ich patriotyczne szaleństwo, to, że mają ochotę walczyć z Niemcami a nie chcą bronić Polaków (kobiet i dzieci) przed hołotą z siekierami. Romantyczny patriotyczny brak realizmu AK kończy się na tym, że Polacy z AK zostają brutalnie zarżnięci przez Ukraińców (oficer AK zostaje żywcem rozerwany).
Film Smarzowskiego ukazuje jak rasistowskie szaleństwo Ukraińców było wspierane przez ukraiński kler grekokatolicki, jak ukraińscy księża nawoływali do mordowania Polaków i świecili Ukraińcom siekiery by mieli oni czym mordować Polaków. Pod koniec filmu ze szczegółami ukazane są zbrodnie ludobójstwa dokonywane przez Ukraińców na Polakach - mordowanie bezbronnych Polaków w kościołach, palenie Polaków żywcem, sadystyczne tortury na kobietach i dzieciach. Po ludobójstwie dokonanym przez Ukraińców zostają tylko stosu zmasakrowanych zwłok Polaków i spalone ruiny polskich domów, a Ukraińcy z dumą obwożą na wozach trupy zmasakrowanych Polaków (przesadą jest jednak stwierdzenie, że sceny są jakieś drastyczne, niczym właściwie się nie różnią od tego co codziennie można obejrzeć w telewizji).
Zosie przed Ukraińcami ratują niemieccy żołnierze. W jednej z ostatnich scen banda Polaków brutalnie morduje rodzinę Ukraińca, który sprzeciwił się banderowcom (nie zabił swojej żony Polki, która zresztą ratowała Polaków mordowanych przez Ukraińców}.
Film Wojtka Smarzowskiego sfinansowany został między innymi z pieniędzy polskich podatników za pośrednictwem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego i Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego. Scenarzysta i reżyser Wojtek Smarzowski reżyserował seriale telewizyjne „Na Wspólnej”, „Brzydula”, „Londyńczycy” i „Bez tajemnic”. Wyreżyserował takie filmy jak „Wesele”, „Dom zły”, „Róża” i „Drogówka”, „Pod Mocnym Aniołem” na podstawie powieści Jerzego Pilcha. Producent filmu był producentem serialu telewizyjnego „Ekipa” w reżyserii Agnieszki Holland, Kasi Adamik (córki Agnieszki Holland), Magdaleny Łazarkiewicz (młodszej siostry Agnieszki Holland).
Choć pewne wątki w filmie „Wołyń” mogą budzić kontrowersje jest to jeden z tych obrazów jakie trzeba zobaczyć, między innymi dlatego, że dotyczy on historii Polski i będzie niewątpliwie dyskutowany w mediach. Film można zobaczyć w kinach w całej Polsce, w tym i w warszawskim kinie Atlantic. Ogromne tłumy na wczesne seanse poza weekendem świadczą, że „Wołyń” będzie sukcesem frekwencyjnym, a producenci coraz chętniej będą poruszać tematykę historyczną (znając jednak tożsamość ideową ludzi ''kultury'' nie można się jednak spodziewać jakieś fali kina patriotycznego, polskiego i katolickiego z ducha).
Jan Bodakowski