Wolny rynek, wolny handel, niewątpliwie służą rozwojowi gospodarczemu i budowie dobrobytu. Tak korzystna społecznie wolność gospodarcza jest zagrożona nie tylko przez socjalizm (dążenie państwa do przejęcia kontroli nad procesami społecznymi i gospodarczymi) ale i przez działalność globalnych korporacji (których celem jest zyskanie monopolu). Sojusznikiem globalnych korporacji, chcących czerpać nienależne sobie zyski są władze państwowe gwarantujące korporacjom uprzywilejowana pozycje na rynku.
Antyrynkowego charakteru umów o rzekomym „wolnym handlu" nie kryją też eksperci. Na łamach internetowego czasopisma publikującego analizy ekspertów „Nowej Konfederacji" Stefan Sękowski w artykule „Czarne chmury nad TTIP" stwierdził opisując głosy ekspertów o Transatlantyckim Partnerstwie na rzecz Handlu i Inwestycji, w skrócie TTIP, przypomniał, że w umowie tej nie chodzi o liberalizacje handlu czy obniżenie ceł („już dziś średnia unijna stawka cła na amerykańskie produkty przemysłowe wynosi 4 proc., zaś na rolne 13,9 proc., z kolei w USA odpowiednio 3,3 proc. i 5 proc"). Obniżka ceł na amerykańskie produkty nie spowodowała by widocznej obniżki ich ceny.
Cele TTIP jest obniżka „kosztów związanych z barierami pozataryfowymi" czyli przestrzegania „norm, dotyczących czy to ochrony środowiska, czy zdrowia konsumentów" które są ostrzejsze w UE niż w USA, i ostrzejsze w USA normy odpowiedzialności prawnej („ płacenie wielomilionowych odszkodowań za ewentualne wylanie na siebie kawy przez amerykańskiego konsumenta czy zatrucie wypitą farbą").
TTIP to także przejaw ograniczania suwerenności narodów. O zawarciu umowy nie decyduje wola narodów czy ich reprezentantów w krajowych parlamentach tylko widzimisię UE działającej w interesie globalnych koncernów (bo nawet europosłowie nie mają dostępu do treści umowy).
CETA to identyczna jak TTIP umowa tylko z Kanadą. Podczas gdy udało się czasowo zablokować przyjecie TTIP, to jej zapisy ma realizować właśnie CETA.
To czym czym jest CETA przybliżył czytelnikom na stronach Ośrodka Studiów Wschodnich Konrad Popławski w tekście „SPD wyznacza swoje warunki akceptacji TTIP". Analityk ośrodka w swoim tekście przypomniał, że „CETA i TTIP mają przyczynić się do zniesienia niemal wszystkich istniejących ceł (w ramach CETA 98% ceł zostanie zredukowanych) i ujednolicenia standardów technicznych, tworząc de facto transatlantycki wspólny rynek".
Szczytny cel wolnego handlu obarczony jest ogromnym niebezpieczeństwem, spory między globalnymi koncernami a państwami rozstrzygać ma międzynarodowy trybunał arbitrażowy, co jednoznacznie odbiera suwerenność państwom i pozwala koncernom na obchodzenie nie wygodnych dla nich przepisów.
Walka z uprzywilejowana pozycją korporacji na rynku (sprzeciw wobec ACTA, TTIP, CETA) to sprzeciw wobec ograniczania wolności gospodarczej w interesie globalnych korporacji. Przykładem tego jest między innymi kwestia GMO. Globalne koncerny chcą by uprawy i dystrybucja żywności genetycznie modyfikowanej była niczym nie ograniczone. Koncerny wiedzą, że ziarno genetycznie modyfikowane wyprze z wyniku normalne ziarno (dumping cenowy sprawia, że uprawy GMO wydają się bardziej dochodowe). Uprawy tradycyjnego ziarna zostaną zanieczyszczone przez materiał genetyczny z upraw GMO, co pozwoli koncernom oskarżać rolników o kradzież własności intelektualnej i niszczyć ich finansowo. Kiedy wszyscy rolnicy uzależnieni od genetycznie modyfikowanego materiału siewnego (w GMO trzeba co roku od producenta kupować materiał siewny, bo jego owoc jest bezpłodny, i nie nadaje się do powtórnego zasiania), jego ceny wzrosną i koncern przejmie wszystkie uprawne ziemie.
Taki scenariusz monopolizacji dzięki GMO upraw nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem, tylko realizuje scenariusz monopolu. Cechami wolnego rynku jest duża ilość producentów, dzięki której jest konkurencja, na której korzystają konsumenci (proscenium rywalizują ceną i jakością), W monopolu monopolista narzuca jedną wygórowana cenę i nie musi dbać o jakość. I niestety monopolista czy to państwowy czy prywatny zazwyczaj nie dba o konsumenta, tylko konkurencja, czyli wielość nie za dużych podmiotów gospodarczych zapewnia konsumentom korzyści.
Organizmy transgeniczne nie powstają na drodze naturalnej, są owocem nienaturalnego mieszania materiału genetycznego roślin i zwierząt. Geny obcych sobie zwierząt i roślin, są umieszczane w genotypie innych roślin i zwierząt za pomocą wirusów. Organizmy tak zmutowane są zdolne do replikacji.
Wykorzystywane do inżynierii genetyczne wirusy mogą ulec modyfikacji w śmiertelnie szkodliwe dla ludzi. Zmodyfikowane genetycznie rośliny i zwierzęta wywołują u konsumentów odporność na antybiotyki.
Uprawy GMO spowodowały większe zużycie szkodliwych dla środowiska i życia ludzi herbicydów, co prowadzi do epidemia alergii, chorób dróg oddechowych, oraz chorób genetycznych. Wbrew zapowiedziom uprawy GMO nie dają większych plonów. GMO pogłębiło też problem głodu – doprowadziło do wyjałowienia gleby, niskich plonów i stałego zagrożenie chorobami.
Rośliny GMO krzyżują się bardzo szybko z uprawami naturalnymi. Tym samym sąsiedztwo upraw GMO automatycznie skazuje na zagładę uprawy naturalne, a producentów na bankructwo. Dodatkowo rośliny zmodyfikowane szybko krzyżują się z chwastami, i tworzą nowe gatunki chwastów trudne do likwidacji.
Wprowadzenie GMO to likwidacja wolnego rynku. W uprawach naturalnych konkurowały ze sobą, z korzyścią dla konsumentów, miliony producentów. Producenci upraw naturalnych są nie zależni w swej działalności. Korporacje poprzez GMO chcą zmonopolizować rynek ze szkodą dla konsumentów. Zmonopolizowany, dzięki wsparciu rządu, przez korporacje rynek, ze szkodą dla konsumentów, doprowadzi do tego, że korporacje nie dbając o jakość będą mogły dyktować ceny. Już dziś firma należąca do firmy lidera GMO kontroluje 85% polskich centrali nasiennych, co zmusza polskich producentów żywności do kupowania nasion zagranicą.
Warto przy tym pamiętać, że logika działania korporacji jest często anty rynkowa. Najstabilniejsze dochody i najwyższe zyski daje im monopol i likwidacja rynku. Dla tego amerykańska finansjera sfinansowała rewolucje bolszewicką i przez kilka dekad sponsorowała gospodarkę ZSRR.
Bliskość upraw GMO powoduje spadek wartości gruntów oraz dochodów z turystyki – co w wypadku Polski, której jednym z niewielu zasobów jest nie skażona, atrakcyjna turystycznie natura, jest bardzo ważne.
Jan Bodakowslki