Przewodnicząca sejmowej komisji rodziny, pracy i polityki społecznej poseł Beata Mazurek poinformowała w jednej ze stacji telewizyjnych, że dołoży wszelkich starań, aby na dwóch najbliższych posiedzeniach Sejmu, doszło do uchwalenia prezydenckiego projektu ustawy o obniżeniu wieku emerytalnego.
Najbliższe posiedzenie Sejmu odbędzie się od 19 do 21 października, a następne 3 i 4 listopada, później ustawa zostanie skierowana do Senatu, więc zakończenie procedury parlamentarnej może nastąpić do końca następnego miesiąca.
To przyśpieszenie prac nad prezydenckim projektem ustawy o obniżeniu wieku emerytalnego powinno przerwać spekulacje opozycji i wspierających ją mediów, że Prawa i Sprawiedliwość nie chce realizować tego zobowiązania z kampanii wyborczej.
Przypomnijmy tylko, że pod koniec lipca tego roku, Rada Ministrów przyjęła jednogłośnie stanowisko, w którym popiera obniżenie wieku emerytalnego bez żadnych dodatkowych warunków, co oznacza, że rząd pozytywnie opiniuje projekt ustawy przygotowany przez prezydenta.
W tej sytuacji nic już nie stoi na przeszkodzie, aby prezydencki projekt ustawy w tej sprawie został przyjęty przez Parlament, przy czym jak zaznaczono wtedy w opinii rządu, powinna ona wejść w życie od 1 października 2017 roku.
Nie ulega, bowiem wątpliwości, że przesunięcie w czasie wejścia tej ustawy w życie wynika z jednej strony z konieczności zapewnienia możliwości jej sfinansowania (do tego czasu wyraźnie powinny wzrosnąć dochody budżetowe z uszczelnienia systemu podatkowego), a z drugiej z konieczności przygotowania poważnych zmian w systemie informatycznym ZUS pozwalającym na bezkolizyjne przeprowadzenie tej skomplikowanej operacji).
Jednocześnie ministerstwo finansów oszacowało skutki finansowe wariantu prostego obniżenia wieku emerytalnego i według resortu będzie to kosztowało 8,6 mld zł w roku 2017 (gdyby ustawa obowiązywała od 1 stycznia, teraz już wiemy, że będzie obowiązywała tylko przez trzy miesiące 2017 roku), 10,2 mld zł w roku 2018 i 11,9 mld zł w roku, 2019 przy czym tego rodzaju dodatkowe koszty zostaną poniesione przez system ubezpieczeniowy wtedy, jeżeli wszyscy uprawnieni do przejścia na emeryturę z tego skorzystają.
W rzeczywistości część uprawnionych z tego rozwiązania nie skorzysta, będzie chciało pracować dalej, ponieważ ich bieżące wynagrodzenia będą wyraźnie wyższe od spodziewanej emerytury, więc dodatkowe obciążenia budżetowe powinny być dużo niższe.
Niezależnie jednak od tego, jakie będą ostateczne dodatkowe obciążenia dla systemu ubezpieczeń społecznych, jak widać rząd Prawa i Sprawiedliwości realizując zobowiązania wyborcze swoje i prezydenta Andrzeja Dudy, postępuje racjonalnie rozkładając je w czasie i jednocześnie dokonuje uszczelnień w systemie podatkowym.
To uszczelnianie już przynosi dobre skutki, wpływy podatkowe za 8 miesięcy tego roku są wyraźnie wyższe od tych z analogicznego okresu roku ubiegłego (o blisko 13 mld zł), a zapewne po wprowadzeniu kolejnych zmian w zakresie podatku VAT, wydajność podatkowa będzie jeszcze wyższa.
Przyspieszenie sejmowych prac nad prezydenckim projektem ustawy o obniżeniu wieku emerytalnego miejmy nadzieję zakończy spekulacje polityków obecnej opozycji i wspierających ich mediów, że Prawo i Sprawiedliwość waha się w tej sprawie.
To zobowiązanie było wręcz sztandarowym zarówno w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy jak i kampanii parlamentarnej i jego realizacja jest wręcz oczywistością, natomiast jej przesunięcie na ostatni kwartał przyszłego roku świadczy o odpowiedzialności Prawa i Sprawiedliwości, które dostosowuje realizację swego programu wyborczego do możliwości budżetowych.