Psychoza wyległa na ulice

0
0
0
/

galinska_iwona1Takiego szczytu absurdu, jak niedzielny protest kobiet jeszcze nie było. Czego chcą uczestniczki protestu, nikt przy zdrowych zmysłach nie wie. Wprawdzie liderka Komitetu Inicjatywnego Strajku Kobiet Maria Lempart twierdzi, że walka toczy się w imię trzech haseł, które gdy się im bliżej przyjrzeć, są całkowicie odrealnione. Otóż kobiety mówią ”nie” dla pogardy i przemocy wobec kobiet. Nie dla ingerencji Kościoła w politykę. Nie dla polityki w edukacji. Kto z rządzących gardzi i stosuje przemoc wobec kobiet? W jaki sposób Kościół miesza się do polityki i jak wygląda niekompetentna ingerencja rządu w seksualną edukację? Mam wrażenie, jakby zlot uczestników czarnych protestów wylądował w Polsce, gdzieś z dalekiego egzotycznego kraju. PiS, odrzucając projekt antyaborcyjny przygotowany przez Ordo Iuris, wytrącił broń z rąk feministek, które teraz nie chcą złożyć swoich parasolek i dalej protestują przeciwko czemuś, czego nie ma. Swoisty temat absurdu, w którym wszystko zostało postawione na głowie. Uczestniczki czarnych protestów powinny wyjść z transparentami, na których widnieją hasła: Tak dla egoizmu. Tak dla tępej konsumpcji. Tak dla zabijania słabych i chorych. Tak dla łatwego bezproblemowego życia. Tylko czy takie życie na naszej planecie cierpienia istnieje? Każda z nich będzie musiała zmierzyć się nie raz z trudnymi wyborami, cierpieniem, chorobą własną, albo osoby którą kocha. I co wtedy? Siostry feministki zlikwidują ich cierpienia? Ale aby takie zagrożenia w życiu dostrzec, trzeba mieć odrobinę wyobraźni, a nie tępy łeb nafaszerowany absurdalnymi hasłami. Niedzielny protest, gdyby nie przebiegał właściwie pod hasłem powrotu aborcji na życzenie, można by uznać za znakomity kabaret. Organizatorki protestu mają dosyć seksizmu, agresji seksualnej, nieprofesjonalnej edukacji seksualnej w szkołach. Domagają się legalności i refundacji środków antykoncepcyjnych, rządowego programu wsparcia in vitro. I znów co słowo to absurd. W Polsce nikt kobiet nie dyskryminuje. Statystyki pokazują, że płace są prawie wyrównane miedzy kobietą a mężczyzną. Mamy niski wskaźnik przemocy wobec kobiet. Trudno demonstrować w obronie czegoś, co jest wytworem własnych lęków. Bo do tego potrzebny jest psychiatra a nie ulica. Lewacko-liberalne środowiska znalazły swoją ikonę aborcyjną. Stała się nią piosenkarka Natalia Przybysz. W wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej” zwierza się ze swego doświadczenia aborcyjnego. Bezproblemowo usunęła ciążę, bo ma dwoje dzieci i nie ma już w nim miejsca na jeszcze jedno. Tego jej kariera i 60-metrowe mieszkanie nie wytrzyma. Zapewnia kobiety, że to nic takiego. Pięć minut i po kłopocie. A po wszystkim czuła się jakoś szczególnie uskrzydlona. No cóż, spuśćmy zasłonę nad infantylizmem tej pani. A może zamiast wygadywać podobne głupoty, warto było by się zapoznać z raportem amerykańskich psychiatrów, którzy mówią o groźnym syndromie postaborcyjnym(PAS) wśród kobiet. Aborcja to nie wyrwanie zęba, wycięcie narośli, to zabicie własnego dziecka. I trauma z tym związania może towarzyszyć kobiecie do końca jej dni. Smutne, że grupa cwanych feministek, które tworzą KOD-bis zrobiła wodę z mózgów większości uczestniczek. Pytana przez reporterkę, czego konkretnie ma dosyć, jedna z uczestników protestu próbuje nieporadnie sklecić jakieś zdanie. W końcu daje za wygraną i wściekłym głosem wykrzykuje, że ma wszystkiego dosyć. Młody chłopak stojący z transparentem na to samo pytanie, sumituje się, że on nie jest kompetentny, że o niczym nie wie. Więc po co tam stoi z transparentem? Dama o fizjonomii niczym z filmów Felliniego, z wyskubanym czerwonym włosem na głowie krzyczy, że ma dość dyktatury, że nie może żyć w takim reżimie. Ciekawe, że może w tym reżimie demonstrować, powinna od dawna tkwić w więzieniu. Takich scenek można przytoczyć mnóstwo. Ktoś chce mi coś tam zabrać, ale nie bardzo wiem co, więc na wszelki wypadek muszę protestować. W jakim świetle ciotki aborcyjnej rewolucji stawiają polską kobietę? Jako tępego osobnika, dla którego najbardziej logiczne rozumowanie jest nie do pokonania. Niestety sprawdzają się słowa Napoleona, że ludźmi można zręcznie zmanipulować do tego stopnia, iż będą umierać za zdechłego szczura. W tym wypadku lewacko-liberalne środowisko posłużyło się tymi najbardziej bezbronnymi, nienarodzonymi dziećmi. Tym obrzydliwszy jest cynizm w tej walce politycznej. Bo przecież jedyny cel oszalałych feministek to obalenie rządu. Na swoich demonstracjach skandują nieustannie, że ten rząd obalą kobiety. I o to chodzi. Spór o Trybunał Konstytucyjny traci na swoim impecie. Marsze KOD-u potrzebują świeżej krwi, aby ponownie nabrać wiatru w żagle. Wyimaginowana dyskryminacja polskich kobiet trafiła na ich transparenty.  

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną