Okazuje się, że nie tylko ja mam wrażenie, że PiS połamał wielu katolikom kręgosłupy moralne. W ostatnim numerze „Gość Niedzielny" (największego tygodnika katolickiego, i największego tygodnika społeczno politycznego, od lat otrzymującego się głównie ze sprzedaży, czyli z woli czytelników, a nie z reklam) do podobnej konstatacji doszedł znany poeta, pisarz i publicysta Wojciech Wencel, od lat postrzegany jako sympatyk Prawa i Sprawiedliwości.
W opublikowanym w ostatnim numerze „Gościa Niedzielnego" tekście „Czarny czwartek" Wojciech Wencel stwierdził, że miał nadzieje, że po latach rządów środowisk ''liberalnej'' lewicy „uda się wprowadzić w Polsce prawo traktujące zabijanie dzieci nienarodzonych jako zbrodnię". Niestety tą nadzieje polskim katolikom odebrał PiS „partia, którą na własnych plecach wynieśliśmy do władzy".
Poeta w swoim środowisku i w patriotycznych mediach, od czasu odrzucenia przez PiS, społecznego projektu antyaborcyjnego, słyszy opinie, że antyaborcyjny projekt był pułapką na PIS, w którą PiS nie wpadł dzięki przenikliwości Jarosława Kaczyńskiego. Takie opinie to zdaniem poety efekt demoralizacji Polaków jaka prowadziła od wielu lat w III RP ''liberalna'' lewica. Dziś ta demoralizacja przejawiać się ma w tym „duża część" polskich patriotów „uwierzyła, że aby służyć prawdzie, wystarczy służyć Prawu i Sprawiedliwości".
Wojciech Wencel w swoim tekście wyraził głęboki smutek z tego, że popierany przez niego PiS który „ma dziś niemal nieograniczoną możliwość kształtowania polskiej polityki i realną szansę wpływania na świadomość europejską" wraz ze swoimi wyborcami nie jest zainteresowany ideą „odbudowy kultury w oparciu o chrześcijaństwo, jednoczące wspólnotę mity czy tradycję niepodległościowej emigracji", tym, że wyborcy PiS „zamiast uważnie sprawdzać, jak nowa władza wywiązuje się z powierzonej jej misji cywilizacyjnej, koncentrują się na groteskowych happeningach Ryszarda Petru, Grzegorza Schetyny, KOD, celebrytów i feministek. Energię niezbędną do samokształcenia i wywierania presji na rząd tracą w internetowych potyczkach z marginesem społecznym" .
Zdaniem Wojciecha Wencla „w czwartek 6 października 2016 r. obrońcy życia w Polsce dowiedzieli się, że formacja polityczna, z którą wiązali nadzieje na zmianę ustawy z 1993 r., jest przeciwna objęciu przez państwo pełną ochroną osób najbardziej bezbronnych. To czarny dzień dla wszystkich świadomych chrześcijan, znacznie mroczniejszy niż czarny poniedziałek, kiedy na ulice polskich miast wyległy kobiety przebrane za czarownice. W okresie rządów SLD czy PO projekty środowisk pro life też trafiały do kosza, jednak mogliśmy mieć nadzieję, że kiedyś uda się wprowadzić w Polsce prawo traktujące zabijanie dzieci nienarodzonych jako zbrodnię. Dopiero partia, którą na własnych plecach wynieśliśmy do władzy, odebrała nam tę nadzieję. A ileż było przy tym pięknych słów! Ile tłumaczenia, że żołnierze Jarosława Kaczyńskiego nie mogą zgodzić się na zapis o „karalności kobiet", bo nie pozwala im na to sumienie! Ile zapewnień, że rząd przygotuje własne rozwiązania, które pomogą chronić życie!".
Według poety szokujący jest też sposób w jaki PiS okazał pogardę wartościom i wyborcom katolickim. PiS mógł zachować twarz i procedować w komisji projekt społeczny. Niestety zdaniem felietonisty „Gościa Niedzielnego" problem jest w tym „że Jarosław Kaczyński i jego żołnierze nie zamierzają ruszać ustawy z 1993 roku. Chwytliwe hasło „karalności kobiet" było dla nich jedynie pretekstem do odrzucenia ciężaru, którego nie mają ochoty dźwigać. Będą tworzyć programy wsparcia dla rodzin z dziećmi z zespołem Downa, prowadzić kampanię promującą macierzyństwo itd. Ale nigdy nie wprowadzą pełnej ochrony życia".
Zdaniem poety „Katolicki wyborca ma prawo czuć się rozgoryczony, gdy ludzie, których uważał za swoich reprezentantów w polityce, okazują się najwyżej dobrymi poganami. Parafrazując słynne zdanie Józefa Mackiewicza, pozwolę sobie stwierdzić, że PiS nie zastąpi nam Polski. Z pewnością nie zastąpi nam też Boga, trwale obecnego w naszej historii i kulturze".
Głos Wojciecha Wencla jest tym bardziej ważny, że jest on jednym z najbardziej znanych twórców kultury związanych z środowiskami patriotycznymi. Ważne jest tez miejsce w jakim krytyczna opinia o PiS została wyrażona. „Gość Niedzielny" to nie tylko największy tygodnik katolicki, pismo należące do kościoła katolickiego, ale i największy tygodnik społeczno polityczny w Polsce. Głos Wojciecha Wencla w „Gościu Niedzielnym" świadczy o tym jak PiS podważył swoim pro aborcyjnym zachowaniem swoją dobrą opinie wśród konserwatywnej inteligencji i katolików.
Jan Bodakowski