Nominacja abp Marka Jędraszewskiego na abp metropolitę krakowskiego wzbudziła szczerą nienawiść wobec kapłana ze wszelkiej maści środowisk postkomunistycznych, lewackich, liberalnych, europejskich i postępowych. Jak zwykle niezawodna "GW", "Newsweek", radio TOK FM, lewacka "Polityka", czy TVN gdyby tylko mogły to wspólnymi siłami rozerwałyby kapłana na strzępy.
Na początek warto przypomnieć, co wyżej wymienieni "dziennikarze" powiedzieli i napisali o kapłanie. Ponieważ niektóre z tych wypowiedzi to prawdziwe perełki obłudy, chamstwa, dwulicowości:
- Urząd po arcybiskupie Sapieże, po Karolu Wojtyle, po Franciszku Macharskim, po naprawdę takich można powiedzieć po linii szlachetnych, ważnych, mądrych ludzii przychodzi ten Jędraszewski, który opowiadał no te rzeczy niestworzone. Taki symbol zaściankowości polskiego Kościoła. Co to właściwie mówi o Franciszku, o papieżu - oceniał Jacek Żakowski w radiu TOK FM.
- Zastanawiałem się bo to myślę rzeczywiście dla wielu ludzi w Polsce, dla których Kościół jest ważny. Należą do tej grupy zarówno wierzący, jak i niewierzący, ale przede wszystkim dla wierzących to był policzek dla tęskniących za gestem, że Kościół nie musi być ciasny, zamknięty i rydzykowy. Gdzie ci ludzie muszą sobie zadać pytanie, dlaczego taką, a nie inną decyzję podjął Watykan, a więc Franciszek pięć miesięcy po wyjeździe stąd. (…) Przychodzi mi do głowy, że Franciszek, papież Franciszek po tej wizycie w Polsce, skąd inąd bardzo udanej być może doszedł do wniosku, że są kościoły dwóch prędkości. Kościoły katolickie w różnych krajach zachodnich Unii Europejskiej coraz częściej niestety patrzy się na nas, w tej naszą części Europy w tym także na Polskę, że to jednak jest wschód, że nie za bardzo do tej Europy pasujemy. To może uznał, że Kościół jest taki w jednym kraju. We Francji jest taki, we Włoszech jest taki, no a w Polsce jest jaki jest i może ten biskup, czy arcbo pasuje bardziej, bo nie wierzę w to, że Kościół nie zdawał sobie sprawy z tego, jak to zostanie odczytane, a przez wielu ludzi dobrze życzących Kościołowi, w tym przede wszystkim ludzi z Krakowa i okolic zostało to odczytane jako policzek – to z kolei niezawodny Tomasz Lis w tym samym programie.
Ubolewa także wielce "zasłużona" dla polskiego Kościoła "Gazeta Wyborcza". Pewnie jeszcze nie przetrawiła pamiętnego kazania o Adamu Michniku. - Dalej ten człowiek obawia się fundamentu moralnego, jakim jest 10 przykazań, opowiadając się tym samym za relatywizmem moralnym, za tym, że każdy może mieć swoją prawdę i według niej żyć oraz narzucać ją innym. Na koniec, bojąc się nacjonalizmu, uderzył ten człowiek w to, co jest najbardziej istotne dla całej naszej wielkiej tradycji - w patriotyzm. Ten człowiek nie chciał, by nasze życie po '89 roku kształtowało się według tych trzech słów tworzących jeden wielki program dla Polski - Bóg, Honor, Ojczyzna. Właściwy ład państwa trzeba budować na Bogu, który jest miłością, i tylko wtedy jest możliwa pełna wolność i można budować prawdziwą demokracje i ze spokojem patrzeć w przyszłość. Tak więc napisała wówczas - Jest coś gorszącego i antychrześcijańskiego w tym kazaniu - rzekomym potępieniu mowy nienawiści. A teraz uznała decyzję za zaskakującą i stwierdziła - Arcybiskup Marek Jędraszewski został nowym metropolitą krakowskim. Duchowny jest postacią niezwykle kontrowersyjną. Ostro krytykuje wszystko, co nie pokrywa się z linią Kościoła - in vitro, gender, osoby homoseksualne, ustawę antyprzemocową i rozwody. Wszystko to wrzuca do worka z napisem "lewacka zaraza". Cóż papież Franciszek nie tylko nie odpisał na list od Adama Michnika, to jeszcze teraz wybrał abp. Jędraszewskiego. Skończy się tym, że "GW" wykluczy Franciszka z Kościoła.
Słowem pisanym z kolei posłużyli się także inni skrajni oszczercy. I tak redaktor Szostkiewicz z postkomunistycznej "Polityki" (to taka gazeta, która była organem prasowym PZPR, której redaktorem naczelnym był późniejszy I sekretarz PZPR i na łamach którego pisywał przed laty Jerzy Urban oraz która miała najwięcej agentów i skończonych komuchów na metr kwadratowy redakcji - przebijając w tym nawet "Gazetę Wyborczą") piszę między innymi: - Nowy metropolita (...) stoi na antypodach linii duszpasterskiej Macharskiego czy Wojtyły, blisko związanych z środowiskami TP i „Znaku”. Trudno pojąć powody, dla których Franciszek zgodził się, aby następcą tych wielkich postaci polskiego katolicyzmu został przedstawiciel katolicko-narodowej wojny kulturowej ze światem liberalnym. W Łodzi abp Jędraszewski nie zawahał się włączyć do niej miejscowej skrajnej prawicy.Abp Jędraszewski jest twarzą Kościoła, który popiera obóz obecnej władzy. To Kościół tak tradycjonalistyczny, tak konserwatywny, nieufny i pełen uprzedzeń jak twarda polska prawica. Metropolita arcybiskup krakowski to w tradycji polskiej jedna z centralnych postaci Kościoła rzymskokatolickiego, na dodatek następca św. Jana Pawła II. Kto nim jest, ma w polskim katolicyzmie wciąż wielkie symboliczne znaczenie. Decyzja Kurii Rzymskiej w tym sensie jest rozczarowaniem. - cóż jeżeli coś w polskim Kościele dla postkomuny jest rozczarowaniem to tym lepiej dla Kościoła i dla Polski.
W innym tekście Szostkiewicz zarzuca - biskupowi, że jest "najbardziej radykalnym orędownikiem Polski narodowo-katolicko-pisowskiej”. Powody - „Kuria łódzka nie odcięła się od tego incydentu tak wyraźnie, jak Kościół w Białymstoku, gdzie nieco wcześniej w tamtejszej katedrze ONR świętował rocznicę swego powstania”. Co więcej hierarcha miał rzekomo „otwarcie wesprzeć pisowską prawicę (…) używając jej języka. Mówił między innymi, że obecnie przychodzi do nas lewacka zaraza”. Ma mu także za złe zaprzestanie organizowania katolicko-protestanckiej drogi krzyżowej. Co więcej biskup "ma na sumieniu niesprawiedliwe, kłamliwe i krzywdzące atakowanie gender”. I... straszy: upadkiem cywilizacji białego człowieka, sytuacją kulturową Zachodu i straszy „ogromną presją, by wyrzec się Dekalogu”. Co więcej wypomniał min. Zębali przyznanie 40 milionów złotych na finansowanie in-vitro!
Kolejna skrajna szuja ze stajni "Polityki", czyli "profesor" Jan Hartman. Rzekomo filozof, ale także bioetyk, profesor nauk humanistycznych, wydawca i publicysta, nauczyciel akademicki, polityk. A przy okazji skrajny lewak, miłośnik pedofilii i kazirodztwa oraz skrajnie antypolski Żyd pełniący wysokie stanowisko w reaktywowanej żydowskiej loży masońskiej Bnai Birth. Otóż Hartman pisze: - Nominacja Marka Jędraszewskiego, słynącego z agresywnego radiomaryjnego fundamentalizmu oraz skandalicznych wypowiedzi o jawnie rasistowskim podtekście, dowodzi kompletnego braku profesjonalizmu kurii rzymskiej i zagubienia Franciszka. (...) Czy Bergoglio zdaje sobie sprawę, jak bardzo rozczarował i obraził krakowski Kościół, Kościół Macharskiego i Tischnera, przywożąc mu w teczce człowieka obcego, o mentalności średniowiecznego inkwizytora, żyjącego nienawiścią i najbardziej ciemnymi obsesjami, nie wyłączając homofobii i „religii smoleńskiej”? Po czym ten przedstawiciel żydowskiej, nacjonalistycznej, syjonistycznej, masońskiej i ze swej natury i celów całkowicie antychrześcijańską organizacji jaką są "Synowie Przymierza" już kompletnie odlatuje wieszcząc upadek Kościoła i pisząc - W kilku krajach, gdzie był potęgą, jak Hiszpania i Irlandia, skurczył się do wymiarów orzeszka. Zbrodniarze wojenni (w tym komendanci Treblinki i Sobiboru) ukrywani po wojnie na watykańskich papierach, zbielałe kości setek pomordowanych irlandzkich sierot, krzyk ofiar watykańskiego pupila i pedofila Maciela oraz tysięcy innych jemu podobnych „duszpasterzy” na całym świecie – tego wszystkiego Kościół katolicki przetrwać już nie zdoła. Przez ponad tysiąc lat papieże i ich biskupi trzęśli Europą, a podporządkowani im cesarze i książęta podbijali i chrystianizowali kolejne kraje, nie wahając się przed najdalszymi łupieżczymi wyprawami, aż po rzeź i eksterminację mieszkańców Jerozolimy (1099), ten najbrutalniejszy i najbardziej totalny akt dzikiej agresji w dziejach Kościoła. W tysiącletnim imperium katolickim tolerowano niewielkie grupy Żydów, zwykle trzymając ich w gettach i poddając rozmaitym prześladowaniom. Pozostali nie mieli szans na takie przywileje. I kończy - Bezwład i stetryczenie kurii, których objawem jest nominacja Jędraszewskiego, sprawiają, że Kościół tańczy na naszych oczach chocholi taniec z młotkiem, którym to tu, to tam wbija sobie gwoździe do własnej trumny. (...) Żadni szatani spoza Kościoła nie byli czynni, gdy Franciszek podpisywał papier dla Jędraszewskiego. Chciałbym zobaczyć jego minę, gdy za jakiś czas dojdzie do jego szanownych papieskich uszu to i owo z bogatej frazeologii pana Jędraszewskiego.
Sorry jeżeli nowy metropolita nie przypadł do gustu komuś takiemu jak Jan Hartman, czy Jacek Żakowski. Chętnie na tym stanowisku wiedzieliby jakiegoś pederastę jak ks. Charamsa, albo pederastę i donosiciela SB-ecji jak ks. Czajkowski. Wściekłość tego zgromadzenia węży i antypolskich szumowin najlepiej wskazuje na to, że ks abp Marek Jędraszewski będzie znakomitym metropolitą krakowskim. A Hartman powinien się od polskiego Kościoła odczepić, ponieważ jakoś polskich katolików nie interesuje, ani kto jest nowym rabinem Izraela, ani kto zarządza Bnai Birth, nawet Bnai Birth Polin.
Michał Miłosz