Dragana Trifković - serbska polityk i dziennikarka, która na swoim koncie ma wywiady ze znanymi aktywistami z całego świata. Portalowi Prawy opowiada o swoich pasjach i nie tylko. Zapraszamy do zapoznania się z wywiadem.
[caption id="attachment_79056" align="alignnone" width="811"]
fot. Facebook.com[/caption]
Jest Pani dziennikarką, ale politykiem także. Co Panią zainspirowało, by zostać politykiem?
Szczerze mówiąc, jest to bardzo ciekawe pytanie. W politykę zaangażowałam się jeszcze przed tym jak zostałam dziennikarką - już w czasach szkolnych. Później byłam działaczką społeczną, a polityką interesuję się do tej pory.
Studiowała Pani też architekturę i ogrodnictwo.
Tak. Po ukończeniu studiów architektury i ogrodnictwa rozpoczęłam pracę dziennikarki.
Ale pisać kochała Pani od dziecka?
Pisałam już w szkole podstawowej i otrzymywałam nagrody literackie, więc w pewnym momencie poczułam, że pisanie to jest coś dla mnie i zaczęłam pisać teksty autorskie. Publikowałam te artykuły w prasie i dostawałam bardzo pozytywne komentarze, co zachęciło mnie do dalszego pisania. Postanowiłam zacząć przeprowadzać wywiady i założyłam własny program telewizyjny. W tym samym czasie zaczęłam gościć także w wielu programach telewizyjnych w Serbii i za granicą.
Pisze Pani raporty na temat Ukrainy. Prezydent Ukrainy - Petro Poroszenko ogłosił, że Ukraina nie zamierza przedłużyć traktatu o przyjaźni z Rosją. Jak Pani myśli, czy Ukraina powinna odciąć się od Rosji? Nie współpracować z nią?
Ukraiński rząd prowadzi politykę antyrosyjską i obwinia Rosję o wiele problemów, z którymi Rosja nie ma nic wspólnego. Według mnie Ukraina ma nierealistyczne oczekiwania ze strony Unii Europejskiej. Priorytetem Unii Europejskiej nie jest rozwiązać ukraińską korupcję lub ekstremizm. Myślę, że Rosja i Ukraina powinny ze sobą współpracować, ale dopiero wtedy gdy sytuacja na Ukrainie ulegnie zmianie.
Mieszkańcy Ukrainy i Rosji są do siebie bratersko nastawieni i nie ma potrzeby, by jakaś zewnętrzna siła dokonała podziału między nimi. Myślę, że w przyszłości kiedy zmieni się rząd, Rosja i Ukraina będzie współpracować. Być może teraz na Ukrainie nie chcą tego, ale wierzę, ze w przyszłości będzie to możliwe.
(Na zdjęciu Dragana Trifković i Natalia Pokłońska - była prokurator Krymu, ma rosyjski stopień prokuratorski – odpowiednik generała brygady w wojsku).
Jakie jest Pani zdanie o pomyśle wymiany terenów między Kosowem, a Serbią?
Dla mnie Kosowo jest częścią Serbii. Nie widzę żadnej możliwości.
Sądzi Pani, że serbska polityka idzie w dobrym kierunku?
Serbski rząd „idzie” w złym kierunku i działa niekonstytucyjnie. Zgodnie z opinią większości obywateli, rozwiązanie dla Kosowa i Metohiji (to duży basen i nazwa regionu pokrywającego południowo-zachodnią część Kosowa- przyp. red) jest możliwe w ramach prawa międzynarodowego.
Prezydent Serbii przysięgał Konstytucję i jest on zobowiązany do poszanowania tego. Jednak rażąco narusza i proponuje pomysły sprzeczne z Konstytucją.
W przyszłym roku obchodzona będzie 20. rocznica agresji wojsk NATO na Serbię, w skutek czego Kosowo i Metohija zostały odłączone od Serbii. Teraz coraz częściej słyszy się głosy, że jest źle. Kosowo jest sztucznym krajem, który nie da rady funkcjonować. Jedynym celem tego sztucznego państwa jest służyć amerykańskim interesom na Bałkanach. Europejskie kraje są historycznie odpowiedzialne za to co zrobiły w Kosowie. (państwa europejskie wzięły udział w koalicji NATO, która wspierała miejscowych „rebeliantów” – przyp red).
Rozmawiała: Agnieszka Malinowska, prawy.pl