Pierwszym argumentem jaki przemawia za poparciem tej tezy jest to, że nieuchronnie zbliża się na rynku kryzys finanansowy. Były już jego pierwsze objawy, a Polska powoli wchodziła w recesje. – Rząd był do niej kompletnie nieprzygotowany, nie zrobił żadnych oszczędności, żadnych ważnych reform. Wręcz przeciwnie skupił się na rozdawaniu pieniędzy, na ogromnych wydatkach, przez które nie było żadnych rezerw po to żeby w czasie kryzysu odpowiednio zareagować – twierdzi Jacek Wilk. Jego zdaniem ta sytuacja skutecznie rządzących by „zmiotła”. Jednak w sytuacji jaka jest obecnie rząd może tłumaczyć wszystkie problemy sytuacją wywołaną przez wirusa. – Wszystkie potknięcia, wszystkie niedociągnięcia, wszystkie braki reform rządu do tej pory są usprawiedliwione. Sytuacja dla nieudolnego rządu wręcz idealna. – zaznaczył Wilk.

Jako drugi argument polityk podaje to, że rządzący mogą się „grzać w świetle reflektorów”.
- Mogą się grzać w świetle kamer jak to oni pięknie, niesamowicie, na pierwszej linii wręcz ręcznie niemalże walczą z wirusem i bohatersko nam tutaj ratują życie i zdrowie i w ogóle. Co w sytuacji przed wyborczej jest bardzo pożądane. Słupki rosną, ludzie koncentrują się „wokół flagi” jak to mówią amerykanie, czyli po prostu skupiają się wokół aktualnej władzy.

Ten argument jego zdaniem jest odpowiedzią na to czemu rząd z taką stanowczością „prze do wyborów 10 maja”. Rządzący zdają sobie sprawę z tego, że im później odbędą się wybory tym gorzej dla ich ugrupowania, dlatego tak silne działania prowyborcze.

Trzecim, być może najważniejszym, powodem dla którego ta sytuacja jest dla rządu idealna jest to, że mogą wszystkim Polakom „przykręcać śrubę ile tylko chcą”. – Zwróćcie państwo uwagę, został wprowadzony stan nadzwyczajny ze wszystkimi jego cechami, ze wszystkimi jego znamionami, a nie został oficjalnie ogłoszony. Jesteśmy jedynym państwem na świecie w tym momencie, w którym obowiązuje stan nadzwyczajny, stan po prostu klęski żywiołowej tak naprawdę – ze wszystkimi jego cechami, w którym nie ogłoszono tego stanu, a więc jest ale nie został ogłoszony. Jedyne tego typu państwo na świecie to Polska. – mówi Jacek Wilk.

Zdaniem polityka Konfederacji jest to klasyczny przykład państwa policyjnego. Można obecnie „zaostrzać politykę, dokręcać śrubę i można stosować różnego rodzaju represje” oficjalnie z powodu wirusa. Jest to sytuacja dla każdej władzy idealna kiedy można kontrolować społeczeństwo pod takim pretekstem.

- Szanowni państwo zrozumcie więc, że rząd szybko takiej śruby nie odkręci. Są różne powody dla których ta psychoza strachu, ten stan rzekomego zagrożenia, będzie nam tu cały czas sprzedawany i serwowany. Kolejne represje mogą się niestety pojawiać, a wszystko to po to żeby właśnie przy tej psychozie strachu, ludzi oswajać z tym, że silniejsza władza i silniejsze represje są w tym momencie potrzebne i usprawiedliwione – powiedział Konfederata.

Na zakończenie swojej publikacji polityk powiedział, że w tej sytuacji sprawdza się powiedzenie, które mówi że nie ma takiej niesprawiedliwości i niegodziwości jakiej nie popełniłby rząd któremu zabraknie pieniędzy. Jako, że zdaniem Jacka Wilka naszemu rządowi już niedługo zabraknie pieniędzy, należy spodziewać się wszystkiego.

Nagranie dotarło do ponad miliona odbiorców. W jego skutek polityk otrzymuje wiele pozytywnych słów, o czym napisał na swoim profilu : „Dostaje masę pozytywnych ocen i wiadomości - za wszystkie dziękuję! TAK - to, co teraz robi z nami i gospodarką rząd - rozpętując celowo psychozę strachu (by łatwiej i mocniej nas trzymać za twarz) - to SABOTAŻ. Szkody, jakie wywołuje wirus są niczym w porównaniu do szkód, jakie wywołuje rząd swoją przestępczą polityką zatrzymywania całego kraju I systemowego niszczenia rodzimej przedsiębiorczości. Jeśli jest jeszcze jakaś sprawiedliwość na tym świecie - mam nadzieję, że kiedyś za to ciężko odpokutują...” – można przeczytać na facebooku Jacka Wilka.

Jacek Wilk w październiku 2015 roku dostał się do Sejmu z list Kukiz’15. Miesiąc później wstąpił do partii KORWiN. Z ramienia Konfederacji nieskutecznie startował do Parlamentu Europejskiego z pierwszego miejsca w okręgu śląskim. Nie udało mu się także uzyskać reelekcji w wyborach do Sejmu. Był jednym z kandydatów Krzysztofa Bosaka w prawyborach Konfederacji mających wyłonić kandydata na wybory prezydenckie 2020 roku.

DZ