Lewica jak co roku, z okazji 11 listopada, bezpodstawnie oskarża polskich patriotów o neofaszyzm

0
0
0
/

Odrodzenie polskiego patriotyzmu, ducha narodowego i katolicyzmu, wywołuje nieustanna wściekłość lewicy. Tak jak polskich patriotów nienawidzili niemieccy naziści, rosyjscy imperialiści, komuniści, żydowscy działacze sowieckiej agentury (od KPP, przez KPZU, KPZB, PPR, PZPR), wszelkiej maści ubecy oraz konfidenci bezpieki, tak i dziś lewica manifestuje swoją odrazę do wszystkiego co polskie i katolickie. Z histerią lewicy spotyka się między innymi największa integracyjna impreza polskich patriotów Marsz Niepodległości. Wyrazem tej antypatriotycznej obsesji jest tekst „12 listopada jako święto desperacji” autorstwa osoby podpisujące się jako „galopujący major” opublikowany na stronie lewicowego portalu „Krytyka Polityczna”. Zdaniem lewicowego publicysty „święto 11 listopada, owo STULECIE niepodległości wpychane Polakom do gardła nikogo, ale to nikogo absolutnie nie interesuje” - jest niezwykle śmiałe stwierdzenie zważywszy, że kilka milionów Polaków głosuje na PiS (partie odwołującą się do patriotyzmu), a ponad sto tysięcy narodowców i innych patriotów co roku tylko w stolicy idzie w Marszu Niepodległości, co ewidentnie wskazuje, że 11 listopada kogoś jednak interesuje. Według lewicowego publicysty „STULECIE nikogo nie interesuje, bo cały ten okres, powiedzmy od 1905 do 1918, to jedna wielka historyczna pulpa. Postacie historyczne zostały sprowadzone do roli historycznych maskotek, bez emocji, bez sporów, bez dramatyzmu. Zafałszowano i wciąż się fałszuje historię, chowając głęboko ten straszny, bo socjalistyczny PPS, a wyróżniając Dmowskiego, który przecież za to, co robił przeciwko walczącym o niepodległość socjalistom, nie tylko w 1905”. Komentując wynurzenia lewicowego publicysty warto przypomnieć, że celem rewolucji 1905 roku dla wielu socjalistów na ziemiach polskich (np. dla Żydów) nie była walką o niepodległość, hasła niepodległościowe były odrzucane przez część lewicy, co szokowało wielu socjalistów polskiego pochodzenia. W opinii lewicowego publicysty „STULECIE nie interesuje, bo nie ma konkretnego wroga, nie ma krwi. Jak na „polskie standardy” odbyło się to wszystko w za mało brutalny, a więc również i widowiskowy sposób”. Zapewne lewicowy publicysta nie słyszał o tym, że granice odrodzonej Polski Polacy musieli wykuwać w krwawych bojach z rosyjskimi bolszewikami, kolaborującymi z nimi Żydami, Niemcami, czy Ukraińcami. Zdaniem lewicowego publicysty „po trzecie, święto to zostało całkowicie oddane neofaszystom. Jak co roku ogromna większość Polaków zbierze się nie po to, aby wspólnie świętować, ale po to, żeby, niekoniecznie już wspólnie, pooglądać, ile polscy patrioci wyrwą drzewek, ile spalą aut, ile kamieni wyląduje na głowie policjantów i ile neonazistowskich symboli znajdzie się pośród dzieci, które patriotyczni troskliwi rodzice przyprowadzą, w bluzgający i ciskający race, tłum ludzi w kominiarkach. Potem zaś, gdy już się naoglądają przemówień neofaszystowskich gości z zagranicy, będą smutnie śmieszkować z kolejnych tłumaczeń Bosaka, o tym jak to patrioci zostali do przemocy sprowokowani i jak to, tym razem, pewnie Brudziński, ma się podać do dymisji”. Argumenty lewicowego publicysty są bzdurne. W czasie Marszu Niepodległości, za czasów PiS, kiedy służby zaprzestały prowokacji, nic strasznego na Marszu się nie dzieje. Sam byłem świadkiem jak policja otaczająca wóz transmisyjny TVN wycofała się, wyglądało to tak jakby ktoś polecił by prowokator mógł bezkarnie pojazd tej stacji podpalić. Byłem też świadkiem jak policja bezczynnie się temu aktowi chuligaństwa przyglądała. W rozmowach nagranych przez kelnerów wynika, że szef MSW z PO odpowiedzialny był za spalenie budki strażniczej przy ambasadzie Rosji. Uczestnicy Marszu przez lata rządów PO byli nieustanie ostrzeliwani, gazowani i bici przez odziały prewencji (policjami bili nawet osoby nie biorące w Marszu), a kamieniami rzucały (jak wynika z internetowego śledztwa) zamaskowane osoby w kominiarkach, które kupiła na przetargu jedna ze służb państwowych. Warto przypomnieć, że widoczny na ubiegłorocznym Marszu Niepodległości baner „czysta krew, trzeźwy umysł”, który ma być dowodem na rzekomy rasizm uczestników Marszu Niepodległości, zawierał trzy tajemnicze literki i brzmiał „czysta krew, trzeźwy umysł SXE”. Tajemnicze literki SXE oznaczają „Straight edge”. „Straight edge” to idea wyrosła nie z subkultury skinhead ale z subkultury punk. Kontestuje ona dalej system jak ruch punk, ale odrzuca nihilizm i niezdrowy tryb życia, czyli alkohol, narkotyki, przygodny sex, śmieciowe jedzenie (niektórzy z SXE są wegetarianami lub weganami). Straight edge propagująca zdrowy tryb życia. W haśle chodziło więc o krew czystą od narkotyków i alkoholu, pochwałę abstynencji pozwalającej zachować czysty umysł. Zarzucanie uczestnikom Marszu Niepodległości, czy polskim narodowcom, neofaszyzmu jest klasycznym lewicowym kłamstwem. Faszyzm to ideologia lewicowa, której głównym celem jest ingerencja państwa we wszystkie dziedziny życia, identyczny cel ma Unia Europejska – co świadczy o tym, że zwolennicy UE mają bardziej faszystowskie poglądy od narodowców. Idea narodowa jest z natury rzeczy antyfaszystowska, bo to nie państwo i jego biurokracja według narodowców ma być regulatorem życia społecznego tylko niezależny od państwa naród - rodziny i jednostki. Polscy narodowcy są antyfaszystowscy bo chcą by Polacy sami, bez kontroli biurokracji, decydowali o swoim życiu, rodzinach, dzieciach, edukacji, kulturze czy gospodarce. W opinii lewicowego publicysty „11 listopada (...) nie jest żadnym świętem wspólnoty narodowej. Jest smutnym obrazkiem stojących w deszczu polityków i tyraliery kiboli z kamieniami w dłoniach. Na widok tych kiboli można się tylko napić, w tym roku po prostu o te kilka kolejek więcej”. By wpędzać lewaków w jeszcze większą depresje, by skłaniać ich do nadmiernej konsumpcją alkoholu (z zyskiem dla polskiego budżetu, polskiego przemysłu propinacyjnego, i polskich rolników produkujących zboża czy ziemniaki) warto iść na Marsz Niepodległości. Poprzedzony jak co roku mszą świętą Marsz Niepodległości rusza 11 listopada o godzinie 14:00 z Ronda Dmowskiego, aby uczcić święto odzyskania przez Polskę niepodległości. Marsz Niepodległości uzyskał status zgromadzenia cyklicznego, co oznacza, że trasa będzie taka sama jak w roku ubiegłym. Młodzi polscy patrioci przemaszerują Alejami Jerozolimskimi, Mostem Poniatowskiego, Wybrzeżem Szczecińskim, ulicą Siwca, aby na koniec wejść na Błonia Stadionu Narodowego. Łącznie do przebycia jest ponad 3 km. Marsz będzie szedł tym razem wolno, by mogły w nim wziąć udział również osoby starsze. Tuż po Marszu Niepodległości rozpocznie się koncert patriotyczny. Dla wszystkich uczestników i przybyłych gości zagrają między innymi: BASTI, Irydion, Sova, Royal age, Egon, Huzar, 5tka. Koncert rozpocznie się po przemówieniach kończących Marsz Niepodległości i potrwa około 2 godzin. Jan Bodakowski  

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną