Towarzysz Stalin usta czerwieńsze miał od malin

0
0
0
/

Między jednam programem informacyjnym, a drugim zobaczyłem w „TVN-24godziny” program „informacyjny” dotyczący Unii Europejskiej. Telewidzom ukazał się znany rysownik (walczący onegdaj swoim piórkiem z totalitaryzmem komunistycznym) Andrzej Mleczko i z namaszczeniem zaczął recytować: „Unio ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie. Ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie widzę i opisuję, bo... Kto będzie głosował przeciwko Unii tego niech Pan Bóg broni”.

Czy to jest informacja czy nachalna, prymitywna propaganda? Czy to jest wystąpienie artystyczne czy wiernopoddańcza, ideologiczna tzw. lojalka?

W latach pięćdziesiątych w filharmonii prezentowano „arcydzieło” muzyki poważnej na chór i orkiestrę. Chór śpiewał między innymi: „Towarzysz Stalin usta czerwieńsze ma od malin”.

Historia się ewidentnie powtarza. Artyści stają się sługami ideologii i za nędzne srebrniki (oraz inne profity) przekreślają wartości, które stanowią ich powołanie.

A może ci „wielcy artyści” naprawdę wierzą w to, co mówią? Byli tacy za stalinizmu, którzy zakładając czerwone krawaty z autentycznymi łzami w oczach oddawali hołd „wielkiemu przywódcy”. Może więc i dziś są tacy, którzy zakładając niebieskie krawaty oddają szczerze hołd „wielkiej Unii”.

Cóż to jednak zmienia? Czy w takich wypadkach „dobra intencja” może usprawiedliwiać? Czy jest to bezwzględnie dobra intencja?

Skutek za parę lat będzie taki sam. Pozostaną niesmak i wykrętne tłumaczenia. Historia się powtarza i tylko żal, że talenty nie zostały pomnożone, a nawet zakopane tylko użyte, wbrew prawdzie i logice, mądrości i wolności, w służbie czemuś, co było nową wersja dawno skompromitowanej utopii.

Źródło: dr Stanisław Krajski

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną